Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kurator z Torunia pożyczyła pieniądze i nie oddała, a mimo to nie stanie przed sądem. Dlaczego?

Łukasz Fijałkowski
Fot. sxc
Kontrowersyjna sprawa, która wyszła na jaw po wewnętrznym śledztwie przełożonych Joanny P., utknęła w martwym punkcie. Wszystko wskazywało na to, że pani kurator odpowie za swoje długi, ale niespodziewanie sprawa została umorzona.

www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

- Kurator złożyła wypowiedzenie - mówi Krzysztof Bunda, kurator okręgowy. - W związku z tym nie możemy jej nic zrobić. W innych zawodach odejście z pracy nie zwalnia z odpowiedzialności dyscyplinarnej. W tym przypadku jest inaczej. Osoby, które zostały oszukane mogą dochodzić swoich praw np. na drodze cywilnej lub po prostu liczyć na uczciwość kobiety.

Nadzieja w śledczych

Sprawą interesuje się jeszcze toruńska prokuratura. - Dla nas nie ma znaczenia czy pani kurator pracuje w swoim zawodzie czy nie - mówi Maciej Rybszleger szef prokuratury Toruń-Wschód. - Cały czas prowadzimy śledztwo.

Jeżeli uda się jej udowodnić winę, będzie odpowiadać za wyłudzenie pieniędzy.

Pożyczała, ale nie oddała

Przypomnijmy, że sygnały o długach pani kurator, zaczęły docierać do jej przełożonych kilkanaście miesięcy temu. Kobieta tłumacząc się trudną sytuacja finansową, prosiła o pożyczki rodziny zastępcze, które miała pod swoją opieką oraz współpracowników sądu. Nieoficjalnie wiemy, że niektóre sięgały nawet kilku tysięcy złotych. Niestety część jej wierzycieli do dziś nie zobaczyła nawet złotówki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska