Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć 3-letniej Zuzi. MOPR Toruń i kuratorzy niewinni! Śledztwo umorzone

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Mimo wysiłków lekarzy, życia Zuzi nie udało się uratować. Zmarła w szpitalu.
Mimo wysiłków lekarzy, życia Zuzi nie udało się uratować. Zmarła w szpitalu. Polska Press
Wygląda na to, że tylko rodzice mający zarzut zabójstwa 3-letniej Zuzi, staną przed sądem. Rodzina była pod nadzorem pracowników MOPR Toruń i kuratorów sądowych. Prokuratura uznała jednak, że ci nie mieli szans wyłapać przemocy i umorzyła śledztwo w ich sprawie. Nie zgodził się z tym wojewoda, który umorzenie zaskarżył.

Zobacz wideo: Akcyza na alkohol i papierosy w górę

od 16 lat

Tej tragedii w Toruniu nikt nie zapomniał. 28 maja ub.r trzyletnia Zuzia trafiła do szpitala z potwornymi obrażeniami, w tym obrzękiem mózgu. Lekarze z poświęceniem walczyli o jej życie. Nie udało się. Dziewczynka zmarła w nocy z 11 na 12 czerwca 2021 roku.

Jak ustaliła Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód, rodzice Zuzi znęcali się nad nią przynajmniej od kwietnia 2021 roku. Bili przedmiotami i rękoma po całym ciele tak, aż doprowadzili do śmierci. Sylwia M. i Przemysław O. usłyszeli zarzuty m.in. dokonania zabójstwa własnego dziecka w zamiarze ewentualnym. Grozi za to dożywocie.

Ta sama prokuratura przez kilka miesięcy badała, czy dyrekcja Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Toruniu oraz kuratorzy sądowi (zawodowy i społeczni) dopuścili się niedopełnienia obowiązków, nie wyłapując podczas pracy z tą rodziną oznak przemocy. Wynik? Śledztwo zostało umorzone.

Prokuratura: "Brak ujawnienia przemocy nie wynikał z ich bierności"

Rodzina Zuzi przez 3 lata objęta była pomocą MOPR-u na kilku polach. Czuwali nad nią pracownicy socjalni i asystent rodziny. Natomiast nadzór pełnili toruńscy kuratorzy sądowi: zawodowy i społeczny.

Co dokładnie badała prokuratura? Po pierwsze, niedopełnienie obowiązków przez dyrektora MOPR w Toruniu, w okresie od kwietnia 2018 roku do 28 maja 2021 roku. Miał się za tym kryć niewłaściwy nadzór nad pracownikami MOPR-u, którzy finalnie nie wyłapali żadnych sygnałów dramatu dziecka, który rozciągnięty przecież był w czasie (według samych śledczych).

Po drugie, prokuratura badała możliwe niedopełnienie obowiązków przez sądowych kuratorów w związku ze sprawowaniem nadzoru nad wykonywaniem władzy rodzicielskiej przez Sylwię M. i Przemysława O. A dokładniej - nieujawnienie przez kuratorów przemocy stosowanej wobec Zuzi i niezłożenie w tym zakresie zawiadomienia o przestępstwie, pomimo, że obowiązek taki wynikał Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.

W obu przypadkach - tak MOPR Toruń, jak i kuratorów sądowych - prokuratura niedopełnienia obowiązków finalnie się nie dopatrzyła i śledztwo umorzyła.

-Generalnie motywem zaniechania ścigania było ustalenie, że nie zaniechali oni swoich obowiązków, a sprawowali je należycie wobec rodziny, która przed wszczęciem śledztwa nigdy nie była określana jako związana ze stosowaniem przemocy. Brak ujawnienia przemocy nie wynikał z ich bierności, lekceważenia obowiązków, ale z okoliczności sprawy, w tym wyjaśnień odnośnie stanu zdrowia córki Zuzanny udzielanych pracownikom przez jej matkę - mówi prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

Wojewoda z umorzeniem się nie zgadza. Jego kontrola w MOPR wykazała poważne zaniedbania

Decyzja o umorzeniu śledztwa nie jest jednak prawomocna. Zaskarżył ją Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski. Nie zgadza się on z umorzeniem sprawy w wątku dotyczącym MOPR Toruń, który po śmierci dziewczynki skontrolowali jego urzędnicy. Wyniki były złe. Przypomnijmy.

Przemoc w tej rodzinie była już przynajmniej od 2017 roku. Wtedy do MOPR Toruń wpłynęło pismo z komisariatu policji, w którym informowano, że Sylwia M. została pobita przez konkubenta. Tak silnie, że ze wstrząsem mózgu trafiła do szpitala na dwa tygodnie. Sprawą zajęła się prokuratura. Kontrolerzy wojewody odnotowali, że "w aktach klientki nie ma informacji dotyczących zakończenia sprawy". (Uwaga! Tutaj prokuratura zaznacza, że kobieta pozostawała wówczas w związku konkubenckim z Łukaszem T. , a nie Przemysławem O. Dlatego ta sytuacja nie miała wpływu na ocenę MOPR-u, biorąc pod uwagę zakres śledztwa).

Już wtedy sytuacja kwalifikowała się do założenie Niebieskiej Karty, ale tego nie uczyniono. "Dalsze czynności kontrolne wykazały, że w związku ze zdarzeniem pobicia małoletniej procedura NK została wszczęta przez policję dopiero 29 maja 2021 roku, po powzięciu dzień wcześniej przez policję informacji o przemocy w rodzinie" - opisali kontrolerzy.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

W roku 2019 Sylwia M. trafiła do szpitala. Wtedy jej dzieci - także Zuzia - oddano do rodziny zastępczej. Tak zdecydował sąd rodzinny. Matka chciała je odzyskać i tak też się stało. Znów na mocy decyzji sądu maluchy wróciły do rodziców w styczniu 2021 roku.

Szokować musi fakt, że "po powrocie dzieci do rodziny biologicznej, czyli po 29 stycznia 2021 roku, nie odnotowano żadnych działań w formie pracy socjalnej". Kontrolerzy wojewody taki stan rzeczy odkryli ustalili nie tylko na podstawie analizy akt MOPR-u, ale i przesłuchań pracowników. Zatem miesiące, które doprowadziły do śmiertelnego pobicia Zuzi w maju ub.r., wyjęte były spod nadzoru pracowników socjalnych.

Wcześniejsza praca socjalna również wyglądała słabo. "Zespół kontrolny stwierdził poważne nieprawidłowości polegające na niewystarczającej pracy z rodziną, a także współpracy z asystentem rodziny, co wprost przekładało się na brak rzetelnej wiedzy na temat problemów, z jakimi borykała się rodzina" - odnotowali urzędnicy wojewody.

Wywiady środowiskowe MOPR, np. z roku 2019, zawierały tylko lakoniczne zapisy typu "rodzina objęta wsparciem asystenta rodziny". Tak samo lapidarne meldunki o rodzinie wprowadzano do systemu "Pomost". "Nie odzwierciedlały one w ocenie inspektorów problemów i trudności występujących w rodzinie. Nie wynikało z nich m.in. od kiedy w rodzinie jest nadzór kuratora i z jakich powodów, jak również fakt, że rodzina nie radziła sobie w sprawach opiekuńczo-wychowawczych" - stwierdzili kontrolerzy wojewody.

(Zalecenie pokontrolne dla MOPR Toruń, wydane przez wojewodę Mikołaja Bogdanowicza, wraz z opisem ustaleń kontroli, opublikowane zostały w BIP-ie Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego).

Do sprawy będziemy wracali.

WAŻNE. Rodzina "była w systemie", ale dziecko zmarło

  • Rodzina Zuzi objęta była pomocą MOPR od kilku lat, nie tylko finansową. Zajmowali się nią różni pracownicy socjalni, bo Sylwia M. i Przemysław O. kilkukrotnie się przeprowadzali. "Rodzina była w systemie" - tak mówi się w urzędniczym żargonie.
  • Kuratorzy przy Sądzie Rejonowym w Toruniu nadzorowali sprawowanie władzy rodzicielskiej przez Sylwie M. i Przemysława O. W styczniu 20121 roku, decyzja sądu, dzieci z pieczy zastępczej wróciły do domu. W maju 2021 roku pobita Zuzia trafiła do szpitala. W czerwcu zmarła.
  • Matka była zaburzona psychicznie, ale nie leczyła się i nie brała leków. Ojciec miał za sobą odsiadki w więzieniu; bił konkubinę. Niebieska Kartę dla tej rodziny założono jednak dopiero 29 maja 2021 roku - dzień po tym, jak pobita trzylatka trafiła do szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska