Ojciec zmarłego wyznał, że zamierza wytoczyć proces cywilny. W rozmowie z dziennikarzami "Gazety Wyborczej" powiedział, że "ks. Wiesław Madziąg nie był jedynie osobą cywilną, tylko księdzem. Przez całą dobę pełnił swoje obowiązki. Zabił naszego syna w trakcie swojej pracy. Kuria od wielu lat wiedziała, że pije i nic z tym nie zrobiła. Nie wysłali go na leczenie, nie odebrali parafii, nie pozbawili sutanny. Gdyby biskup zatrzymał alkoholizm ks. Madziąga, Dawid by żył. Nie zatrzymał".
Zobacz także: Chojnice. Ksiądz Wiesław Madziąg nie żyje; zginął w wypadku
Przypomnijmy, 13 czerwca pijany ks. Wiesław Madziąg, wyprzedzając inne auto, staranował peugeota, którym jechał Dawid. 22-latek zginął na miejscu, ksiądz był jeszcze reanimowany. Jak do sprawy ewentualnego odszkodowania podchodzi kuria? - Nie będziemy komentować doniesień medialnych - mówi ks. Ireneusz Smagliński, rzecznik kurii. - Nie wpłynął do nas pozew, a ks. biskup na pogrzeb Dawida wysłał swojego delegata i list do bliskich.
Ks. Smagliński dodaje też, że kto choć trochę zna prawo, ten wie, że nie ma odpowiedzialności zbiorowej. - Za kierownicę auta wsiadła jedna osoba - ksiądz - mówi. - To wielka tragedia, ale nie możemy ponosić odpowiedzialności za zachowanie księdza, który sam podejmował decyzje.
Czytaj e-wydanie »