Pierwsi do ringu weszli Kacper Kulicki i Mateusz Wawrzyniaki z Rio Gym Olsztyn. Mimo większego doświadczenia rywala, to Kulicki w bokserskim starciu narzucił swój rytm i pewnie zwyciężył.
Jako pierwszy z gospodarzy zaprezentował się Bartłomiej Strawa. W zestawieniu określanym jako derby Kujaw w formule K1 wypunktował Kamila Rudzińskiego z AK Warrior Aleksandrów Kujawski.
Do historycznego starcia doszło w trzecim zestawieniu gali Kuyavian Cage 2024, w którym w formule K1 zmierzyło się dwóch Konradów Kluczyńskich. Ostatecznie triumfował (jednogłośna decyzja sędziów) bardziej doświadczony reprezentant lokalnego klubu Submission Fighting Grup.
W pierwszej walce na zasadach MMA ponownie doszło do starcia zawodników z Inowrocławia i Aleksandrowa Kujawskiego. Po stójkowej batalii, ponownie po decyzji sędziów, triumfował Arkadiusz Kuschel z klubu No Limits Inowrocław, który pokonał Macieja Korbę.
Już w piątym starciu doszło do walki z udziałem Artura Sowińskiego, byłego mistrza KSW. Popularny „Kornik” stanął w szranki z Adrianem Bolechowiczem i wypunktował dziennikarza Onetu. Niemniej po walce przyznał, że ciężko było mu wejść w pojedynek i docenił przygotowanie rywala.
W kolejnej walce Kuyavian Cage ponownie do gry weszli zawodnicy MMA. Paweł Stasiński na dystansie trzech rund pewnie pokonał na punkty Tomasza Dybowskiego z klubu Golden MMA Bydgoszcz. Ogromne emocje na trybunach towarzyszyły starciu Szymona Strawy i Michała Motylewskiego. Po kapitalnym boju sędziowie wskazali na zwycięstwo gospodarza z klubu Towarzystwo Gimnastyczne Sokół Inowrocław.
W jedynej zawodowej walce MMA ponownie rękawice skrzyżowali fighterzy z klubów No Limits i Golden MMA. Łukasz Lubomski, trener, a zarazem zawodnik z Inowrocławia musiał uznać wyższość Kacpra Arenta z Bydgoszczy. Emocji nie brakowało także w jedynym starciu inowrocławian. Ważka G21 z przytupem zadebiutował w klatce i znokautował Marcela Huzarskiego.
W walce wieczoru niesiony dopingiem publiczności Michał Hodyniak uległ już w drugiej rundzie Przemysławowi Opalachowi.
