Przewodniczyłam u nas w gminie Związkowi Emerytów i Rencistów - wspomina pani Ania. - Było nas wtedy około setki. I klub seniora mieliśmy. Na każde spotkanie trzeba było coś wymyślać. Więc także wspólne śpiewanie... A że był w domu kultury młodziutki muzyk, Romek Graul, więc wymyśliłam, że założymy zespół. Takie były początki.
Najpierw przewinęło się przez nasz zespół ze dwadzieścia pań. Potem było już tylko dziewięć, poumierały dwie panie z Kusowa, jedna z Dobrcza i tak zostało nas sześć. Plus nasz nieoceniony Romuald Graul. Aż trudno uwierzyć, że "Kwiaty jesieni"mają już ćwierć wieku, a mnie w styczniu stuknie osiemdziesiąt lat. Jestem najstarsza...
- Zespół to był pomysł pani Ani - wspomina Barbara Hipnarowicz, emerytowana dyrektorka Gminnego Ośrodka Kultury w Dobrczu. - Od zawsze działał pod szyldem GOK. Kupiliśmy stroje, wyjeżdżaliśmy na przeglądy i konkursy, "Kwiaty jesieni" zdobywały już grand prix i nagrody, występowały też m.in. w Brukseli...
Romuald Graul - nauczyciel muzyki i wf w szkołach w Borównie i Niemczu, triathlonista i miłośnik astronomii związany jest z "Kwiatami jesieni" od 25 lat: - Nigdy nie było między nami zgrzytów... Jesteśmy jak rodzina, którą połączyła muzyka. To ludzie tworzą zespół, a nie instrumenty...
No to jeszcze 25 lat!