Końca problemów w stolicy Katalonii nie widać, a sobotnia porażka ma w sobie coś symbolicznego. Bohaterem meczu (gol i asysta przy trafieniu Thomasa Lemara) był Luis Suarez, któremu poprzednie władze Barcelony dały do zrozumienia, że jest już niechciany.
Urugwajczyk odszedł do Atletico Madryt i pomógł stołecznej drużynie wywalczyć w ubiegłym sezonie mistrzostwo Hiszpanii. W sobotę wbił byłemu pracodawcy kolejną szpilkę. A nawet dwie.
W 23. minucie Suarez zagrał do Lemara, ten znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Strzał z okolic narożnika pola bramkowego wpadł pod poprzeczkę. Swoją bramkę Urugwajczyk zdobył minutę przed przerwą. W sytuacji sam na sam uderzył obok Marca-Andre ter Stegena i stojącego w bramce obrońcy.
W tabeli Atletico zrównało się punktami z prowadzącym w lidze Realem Madryt, który w niedzielę zagra na wyjeździe z Espanyolem. Barcelona traci pięć punktów do do lidera ze stolicy.
Atletico Madryt - FC Barcelona 2:0 (2:0)
1:0 - Thomas Lemar 23
2:0 - Luis Suarez 44
Atletico Madryt: Oblak - Savić, Giménez, Hermoso (81, Felipe) - Llorente, De Paul (46, Trippier), Koke, Lemar, Carrasco (81, Lodi) - Felix (72, Correa), Suárez (72, Griezmann).
FC Barcelona: Ter Stegen - Mingueza (75, Luuk de Jong), Piqué, Araujo, Dest (86, Lenglet) - Nico (46, Sergi Roberto), Busquets, Frenkie de Jong - Gavi (75, Riqui Puig), Memphis, Coutinho (64, Ansu Fati).
