- Będę miał znacznie mniejsze zbiory z powodu łabędzi, które żerują na moim rzepaku - mówi Hieronim Kuszka, który uprawia rzepak w Głogówku Królewskim. - Codziennie nad ranem na moim polu siada około stu łabędzi. Zostawiają po sobie łyse plamy.
- Z roku na rok odnotowujemy coraz większe straty - potwierdza Henryk Piotrowski, który również ma kłopot z łabędziami w Głogówku. - Mieliśmy nadzieję na odszkodowanie, szukaliśmy pomocy wśród urzędników, ale nie mogą zrobić nic.
Nie wolno straszyć łabędzi
- Mało tego, ostrzegli nas, że nie mamy nawet prawa odstraszać łabędzi z naszych pól, bo są pod ścisłą ochroną i możemy mieć poważne kłopoty - dodaje pan Kuszka. - Inaczej mówiąc: ptaki są ważniejsze od ludzi. Urzędnicy martwią się, że ktoś je wypłoszy, ale tym, że nasze rodziny będą cierpieć z braku pieniędzy, nie przejmuje się już nikt.
Józef Gawrych, kierownik wydziału rolnictwa w Starostwie Powiatowym w Świeciu przyznaje rolnikom rację.
- Niechętnie, ale muszę. Przepisy w tej sprawie są nie do przeskoczenia - tłumaczy urzędnik.
Chodzi o to, że szkody wyrządzone przez większość zwierząt objętych ochroną nie podlegają rekompensacie.
- Nie dotyczy to wszystkich gatunków, ale łabędzi na pewno, a także innych ptaków - dodaje Gawrych. - Rolnikom pozostaje wytoczyć skarbowi państwa sprawę cywilną. Innego wyjścia nie ma.
- Znam rolnika z drugiej strony Wisły, który z tej samej przyczyny poruszył niebo i ziemię, żeby wywalczyć swoje. Bez skutku - uprzedza Stefan Tomkowicz, kierownik świeckiego biura Izby Rolniczej. - Problem jest dobrze znany ustawodawcom, ale niestety nie robi z nim nic.
Niczym szarańcza
Mimo to Tomkowicz deklaruje kolejny raz zwrócić uwagę na ten problem. - Poinformuję swojego szefa o kłopotach rolników z Głogówka - obiecuje.
- Naciski na ustawodawcę w tej sprawie są konieczne, bo problem szkód w uprawach wyrządzanych przez ptaki nasila się, może z powodu rosnącej liczby wiatraków - gdyba Józef Gawrych. - Od kilku lat obserwuję nasilone przeloty wzdłuż Wisły. To kłopot, bo gdy dwa tysiące gęsi usiądzie na polu, wygląda ono jak po inwazji szarańczy.