Marcin ze Śródmieścia ma 10 lat i dziewięcioro rodzeństwa. Mama nie pracuje. Rodzinę utrzymuje tata. Pomagają im Polski Czerwony Krzyż i Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Ten ostatni opłaca chłopcu obiady w szkolnej stołówce.
Dzieci, którym opieka funduje obiady, jest znacznie więcej. - W szkołach podstawowych i gimnazjach opłacamy obiady około 2300 uczniom - mówi Teresa Szulc, główna księgowa w MOPS.
- U nas na 434 dzieci, stołuje się 180, z czego w 106 przypadkach za obiady płaci MOPS - wyjaśnia Agata Dopke, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 przy ul. Hetmańskiej w Śródmieściu.
Obiady za friko jedzą także maluszki w żłobkach i przedszkolaki z najniżej uposażonych rodzin.
Stołówka nieczynna
O ile w wakacje działają żłobki, o tyle przedszkola mają miesięczną, a szkoły ponaddwumiesięczną przerwę. Dzieci wtedy nie dostają obiadów, bo stołówki są nieczynne. Tak samo w weekendy, święta i ferie, gdy szkoła jest zamknięta.
W innych szkołach jest podobnie. Gdzie więc dzieci jedzą?
Odpowiedź w dzisiejszym, papierowym wydaniu "Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »