W maju Sejm znowelizował ustawę o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Wynika z niej, że to minister zdrowia będzie określał w rozporządzeniu wykaz świadczeń gwarantowanych, czyli częściowo lub całkowicie finansowanych z publicznych pieniędzy.
Kwalifikowaniem i wyceną procedur medycznych będzie zajmowała się Agencja Oceny Technologii Medycznych. Podejmowane przez nią decyzje będą poprzedzane m.in. opiniami konsultantów krajowych z danej dziedziny medycyny i prezesa NFZ.
Tylnymi drzwiami wejdzie współpłacenie?
O niepodpisywanie i skierowanie ustawy do TK apelowały w ubiegłym tygodniu największe centrale związkowe - NSZZ "Solidarność", OPZZ i tzw. porozumienia związków branżowych.
Przeciwna ustawie była również opozycja. Główny zarzut to niebezpieczeństwo wprowadzenia "tylnymi drzwiami" płacenia przez pacjentów za usługi medyczne, które dziś są bezpłatne.
Dlaczego jednak prezydent podpisał umowę? Bo martwią go rosnące kolejki pacjentów w szpitalach i poradniach. Bo wie, że wielu Polaków nie stać na korzystanie z prywatnych gabinetów.
Będzie patrzył rządowi na ręce
W oświadczeniu, które pojawiło się na internetowej stronie Kancelarii Prezydenta czytamy: "Minister zdrowia Ewa Kopacz stwierdziła jednoznacznie, że wejście w życie omawianej ustawy w żadnym stopniu nie doprowadzi do zwiększenia zakresu świadczeń współfinansowanych przez pacjentów, ani też w żaden inny sposób nie przyczyni się do ograniczenia dostępu pacjentów do świadczeń z zakresu ochrony zdrowia. Mając na uwadze te deklaracje zdecydowałem się podpisać ustawę koszykową. Mam nadzieję, że zobowiązanie Pani Minister, iż nie zostanie wprowadzone współpłacenie za świadczenia zdrowotne, nie pozostanie jedynie obietnicą".
Prezydent zapewnił również, że będzie z uwagą śledził "działania rządu w tym zakresie".
Porządkowanie systemu
W podpisanie ustawy przez prezydenta wierzyła szefowa resortu zdrowia. Kilka dni temu spotkała się z przedstawicielami Lecha Kaczyńskiego. Po wyjaśnieniu prezydenckim urzędnikom wielu wątpliwości była pewna, że ustawa przejdzie.
- Zaproponowane regulacje mają na celu uporządkowanie jednego z najważniejszych elementów systemu - rekomendowała nowe przepisy minister Kopacz.