W wyremontowanym gabinecie szpitalnym chorzy otrzymują leki obniżające zapalenie lub całkowicie zatrzymujące dolegliwości. - Przede wszystkim chodzi jednak o uniknięcie zabiegu chirurgicznego - wyjaśnia profesor Maciej Świątkowski, kierownik kliniki gastroenerologii.
Tymczasem na wrzodziejące zapalenie jelita grubego oraz chorobę Leśniowskiego-Crohna zapada coraz więcej osób, zwłaszcza dzieci. - Są to schorzenia, z którymi pacjenci zmagają się przez całe życie - tłumaczy profesor. - Muszą być nieustannie leczeni, a to z kolei może zakończyć się operacją.
Terapia biologiczna ma zatrzymać zapalenie, szczególnie wtedy, gdy nie pomaga już leczenie standardowe. - Pacjent przyjmuje leki zwiększające szansę opanowania choroby - wyjaśnia Maciej Świątkowski.
Leczenie chirurgiczne osoby z nieswoistym zapaleniem jelit kosztuje nieco ponad 20 tys. zł, a terapia biologiczna - 19. Za całość płaci Narodowy Fundusz Zdrowia - Różnica finansowa jest niewielka, ale dzięki odpowiednim dawkom leków biologicznych, pacjenta nie trzeba operować - mówi szef kliniki.
Skuteczność terapii potwierdza fakt, że w roku 2009 nie zoperowano jeszcze ani jednego chorego, którego poddano wcześniej leczeniu biologicznemu. W ubiegłym roku były to tylko dwie osoby. - Terapia wydłuża remisję choroby i przede wszystkim poprawia jakość życia chorego - komentuje Maciej Świątkowski. - Pacjenci zaczynają normalnie funkcjonować w codziennym życiu.
Tymczasem na wniosek Zespołu Konsultanta Krajowego w Dziedzinie Gastroenterologii, aktualnie trwają prace nad poszerzeniem leczenia biologicznego o terapię podtrzymującą, finansowaną także przez NFZ.