Do sądu rejestrowego w Toruniu wpłynął wniosek prezydenta Włocławka o ustanowienie kuratora sądowego we Włocławskim Towarzystwie Naukowym, będącym organem założycielskim dla Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej. Po złożeniu rezygnacji przez dziewięciu członków zarządu towarzystwa, składa się on teraz zaledwie z czterech osób, a tym samym nie ma mocy prawnej do podejmowania istotnych decyzji. Tymczasem od 1 września władzę w uczelni przejęły nowe osoby, zajmując gabinety w gmachu rektoratu przy ulicy Piwnej. - Jedynie profesor Andrzej Giziński, nowy rektor WSHE, oraz kanclerz Bogusław Stroszejn zostali powołani zgodnie z prawem, jeszcze w lipcu. Pozostali, czyli obaj prorektorzy, nie mający jeszcze umów o pracę oraz dziekani wydziałów, nie posiadają zgodnych z prawem dokumentów, powołujących ich na nowe stanowiska - twierdzi Andrzej Sołtysiak, rzecznik WSHE.
O braku informacji o ludziach, rządzących obecnie włocławską uczelnią, mówią szeregowi pracownicy WSHE, do których docierają nieoficjalne pogłoski na temat likwidacji niektórych działów czy stanowisk. Równocześnie już 2 września nowy rektor i jego zastępca ds. promocji dr Marian Urbański poinformowali dziennikarzy o zamiarze rezygnacji z tzw. wpisowego, opłaty wnoszonej przez nowych studentów. Fakt ten, zdaniem pomysłodawców, winien zachęcić młodzież do podjęcia studiów właśnie we włocławskiej uczelni. - Ci kandydaci, którzy już wpłacili wpisowe, _będą mogli potrącić tę kwotę przy najbliższym czesnym - mówił we wtorek prof. Andrzej Gi-ziński. - _To przekroczenie uprawnień - przekonywał wczoraj kanclerz Bogusław Stroszejn, powołując się na art. 49 statutu uczelni, zgodnie z którym wszelkie kwestie finansowe należą do kanclerza odpowiedzialnego za finanse szkoły i za realizację zatwierdzonego planu ekonomicznego.
Zdaniem kanclerza obecna sytuacja to ewidentne łamanie prawa, dlatego przygotowuje doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chodzi nie tylko o wpisowe, pobierane przez wszystkie uczelnie, również państwowe, ale o nieprawne sprawowanie funkcji przez prorektorów: prof. Mirosława Krajewskiego i dra Mariana Urbańskiego, nie będących pracownikami uczelni. Zatrudnieni w WSHE są natomiast dr Ireneusz Pyrzyk i dr Marek Stefański, kandydaci na dziekanów, nie posiadający jednak ważnych nominacji ma te stanowiska.
W najtrudniejszej sytuacji są jednak studenci wodzeni za nos.
Mają płacić wpisowe, czy nie?