https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze z Chojnic chcieli podwyżek. I nie tylko tego

Maria Eichler
Niepokoje w lecznicy zażegnane? Zdaniem szefa rady społecznej szpitala Marka Szczepańskiego - raczej tak.

Czy w chojnickim szpitalu lekarze i pielęgniarki zarabiają za mało, jest spora fluktuacja kadr i brakuje konkursów na ordynatorów? Taki sygnał już w kwietniu dotarł do zarządu powiatu chojnickiego, a to powiat jest organem prowadzącym placówkę. - W maju faktycznie doszło do spotkania - relacjonuje przewodniczący rady nadzorczej szpitala i jednocześnie wicestarosta Marek Szczepański. - Były związki zawodowe, dyrekcja szpitala, starosta, komisja zdrowia.

Na spotkaniu lekarze zwracali uwagę na niestabilność kadry, brak konkursów na ordynatorów oddziałów, domagali się też 100-procentowej podwyżki wynagrodzeń, skarżyli się na brak możliwości rozwoju zawodowego.
Dyrekcja szpitala odpierała zarzuty - owszem, ludzie odchodzą, ale przychodzą na ich miejsce nowi. Co do konkursów na ordynatorów istnieje możliwość przywrócenia takiego zapisu w regulaminie pracy i przeprowadzania ich. Niestety, gorzej z podwyżkami. Te warunkuje kontrakt z NFZ i dążenie do niezadłużania lecznicy. Była też mowa o niskich stawkach na szpitalnym oddziale ratunkowym, ale te od 1 lipca poszły w górę, więc postulat można chwilowo odłożyć na półkę. Dyrekcja szpitala nie zgadza się też z argumentem, że kadra nie ma możliwości szkolenia się, bo kursów i szkoleń akurat nie brak.

- Była deklaracja woli współpracy - komentuje wicestarosta. - I zapowiedź lepszego komunikowania się z załogą ze strony dyrekcji.

A czy były od tego czasu sygnały, że nadal tli się niezadowolenie? - Do mnie nie dotarły - kwituje Szczepański.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska