Od 1 stycznia br. czyli kilkanaście godzin po incydencie w Kruszwicy, Jakub Krzewina jest do dyspozycji organów ścigania
PAP/Leszek Szymański
- Chcę zdementować wszystkie informację związane z doniesieniami o moim rzekomym poszukiwaniu przez Żandarmerię Wojskową - wyjaśnia Jakub Krzewina. - Złożyłem wszystkie wyjaśnienia w prokuraturze. - Jestem sportowcem i dbam o swoje dobre imię.
Wcześniej informowaliśmy o działaniach służb wojskowych. - Fakty, przedstawione wcześniej nie są do końca prawdziwie. Pragnę podkreślić, że byłem tylko ochroniarzem przy okazji konferencji związanej z walkami w formule freak fight. O szczegółach sytuacji w Kruszwicy będę Państwa informował… Już wkrótce.
O co chodzi? Otóż znany z bezkompromisowego charakteru, były mistrz Polski na 400 metrów, halowy rekordzista świata w sztafecie 4x400 metrów i „autor” trzeciego wyniku w historii krajowej lekkoatletyki w biegu na dystansie jednego okrążenie (45.11 w 2014 roku) Jakub Krzewina, zamiast bawić się i radośnie witać Nowy Rok, pobił się z kolegą zza między, Sebastianem Urbaniakiem - wielce obiecującym płotkarzem na niskich płotkach, aktualnym wicemistrzem Polski (49.68)! Szczegóły tego wydarzenia wkrótce, wyłącznie dla nas.