https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lepiej w sklepie

Andrzej Bartniak
Z roku na rok ubywa chętnych do pracy na targowisku, które ma wielu sympatyków
Z roku na rok ubywa chętnych do pracy na targowisku, które ma wielu sympatyków
Systematycznie spadają wpływy z targowiska na osiedlu Marianki? Kryzys? Nie w tym przypadku. O ile chętnie kupujemy tam warzywa i owoce, o tyle coraz mniej osób zaopatruje się na bazarze w kosmetyki, obuwie i odzież. W konsekwencji spada liczba sprzedawców.

Czy targowiska takie, jak to na osiedlu Marianki w Świeciu, mają przyszłość? Zapewne tak, ale trzeba się liczyć z tym, że ich rola będzie się zmieniać. Nie ulega wątpliwości, że czasy świetności handlowania z przysłowiowej polówki bezpowrotnie minęły. Wciąż jednak jest wielu takich, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez odwiedzenia rynku przy ul. Krausego, który pełni funkcję nie tylko handlową, ale również towarzyską. Tam krzyżują się drogi wielu mieszkańców Marianek, zwłaszcza emerytów, którzy z odrazą myślą o kupowaniu warzyw, owoców czy jajek w supermarkecie.
W 2007 roku targowisko przyniosło gminie 292 tys. zł. Na tę kwotę złożyły się opłaty targowe - 245 tys. zł i dzierżawa stanowisk - 47 tys. zł. Rok później wpływy do budżetu z tego tytułu wyniosły 278 tys. zł (227 tys. zł - opłata targowa, 51 tys. zł - dzierżawa) Obecny rok utwierdza w przekonaniu, co do tendencji. Na koniec października świecki rynek wniósł do miejskiej kasy 229 tys. zł. I chociaż do końca roku zostały jeszcze dwa miesiące, jest bardziej jak pewne, że będzie to najsłabszy wynik finansowy od lat. I to nie dlatego, że Polakom ubyło w portfelach. Wręcz przeciwnie.
- Znaczna część towarów oferowanych na targowisku nie należy do najlepszych gatunkowo - uważa Justyna Brzoskowska, kierownik wydziału gospodarki UM w Świeciu. - Młodzi ludzie zdecydowanie wolą robić zakupy w sklepach. Zarówno ze względu na wzornictwo, jak i gwarancję, której nie mamy kupując na straganie. Narzekanie leży w naszej naturze Polaków, ale fakty są takie, że mając do wyboru zakupy w supermarkecie i targowisku, wybiera to pierwsze. Jestem przekonana, że z czasem stoiska inne niż te z warzywami i owocami stanowić będą bardzo niewielki procent.

Lepiej w sklepie

O nieuchronności zmian przekonany jest również Tomasz Nadolny, od kilkunastu lat sprzedający artykuły drogeryjne. - Ubywa klientów i pracujących na rynku - podkreśla. - Handel pod chmurką nie jest zajęciem dla wszystkich. Niektórzy wolą zarobić mniej, ale cieszyć się większym komfortem, robiąc to samo w sklepie. Zresztą ja także coraz częściej o tym myślę. Nie zdziwię się jak za 10 lat zostaną tylko handlujący zieleniną.
W taki scenariusz nie chce się wierzyć Annie Zawolińskiej żyjącej ze sprzedaży odzieży. - Wszystko zależy od tego ile ludzie będą mieć pieniędzy - przekonuje. - Jak nic się nie zmieni, będą klienci. Ludzie wybierają supermarkety z powodu godzin ich pracy. Jesienią kończymy handel o 15.30, wtedy, gdy wielu jeszcze jest w pracy. Supermarkety pracują do 22, albo jeszcze dłużej.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

e
ekolog

Dlaczego w urzędzie utworzono nowy referat gospodarki odpadami .W dużo większych i bogatszych miastach rozwiązano problem z głową. Jak widać do tej pory osoby odpowiedzialne za organizacje odbioru śmieci nie wywiązują się i jestem ciekaw czy będą żądać opłaty za nie wywiezienie śmieci w ustalonym terminie.

G
Gość

Ale będzie lepiej urzędnicy o to zadbają.

w
wiechu
Pani Brzoskowska co chwila próbuje w jakiś sposób dokuczyć handlującym na targowisku. Być może to nie spełnione marzenia z dzieciństwa być może głupota i brak kompetencji ,na które ja jedna bardziej stawiam.
Niespełnione aspiracje z lat młodości przeniesione na grunt zarządzania tymże targowiskiem obnażają w sposób jaskrawy bezmyślność i arogancję we współżyciu z innymi ludżmi.
Ta porażająca głupota powiązana z poklaskiem niektórych radnych zasiadających w Radzie Miasta i poparciu wiceprezydenta którego cechuje całkowite oderwanie od problemów ludzi doskonale świadczy o stosunku was do nas.
Wkrótce wybory, rozliczymy was, a jest nas niemało.
Mam nadzieję że nie będzie nikt z was z kalendarzykami stał na targowisku rozdając je na prawo i lewo, bo was wygwizdam jako pierwszy!
POGODA JEST DO LUFTU!
P
Piotr
Już po raz kolejny pani Brzoskowska udowodnila, że nie lubi pracujących na targowisku. Zamiast zastanawić się jak im pomóc żeby interes szedł lepiej, a miasto przy okazji zarabiało i to duzo mówi, że handluje się tam towarami kiepskiej jakości. Nie wszyscyb parcują w urzędzie i mogą robić zakupy w drogich sklepach.
J
JeJa
Myślę że właściwsze byłoby, aby urzędnicy miejscy wypowiadali się dla prasy o swoich sukcesach w Vistula Park . Ale laikom z urzędu miejskiego w Świeciu łatwiej wypowiadać się o 1000 m 2 targowiska miejskiego i snuć plany co do jego przyszłości,niż zajmować się poważnymi tematami.Wierzę że w najbliższym czasie pochwali się Pani z Urzędu Miejskiego o sukcesach w Vistula Park. Myślę że wszyscy powinniśmy wiedzieć ile to "kasy" przez ostatnie 3 lata wpłyneło do miejskiej kasy z tego przedsięwzięcia.
s
szmatek64
Do Pani Justyny Brzoskowskiej wypowiada się pani jak typowy urzędas,który nigdy nie pracował uczciwie na swoim i dlatego nie pojmuje pani specyfiki handlu.Tani towar na targowisku czyli tzw.chińszczyzna nie tylko tam występuje,ale w większości tez jest w ofercie marketów,ale pani o tym prawdy nie powie tak jakby pani miała w tym interes?Markety zalewają rynek chińską tandetą a targowiska niestety muszą się dostosować do marketów typu Real.Pani nie rozumie tego ,że na targowiskach pracuje w Polsce kilkadziesiąt tyś. ludzi i chyba lepiej,że zarabia POLAK, a nie jakiś chińczyk w Pekinie czy NIEMIEC w Berlinie.U nas od wielu lat takich małych handlowców się gnębi w różny sposób a to ONI płaca na PANI pensję a nie Markety bo one zawsze na stratach lub wiecznie inwestują.Pani zamiast pomóc lokalnemu handlowi neguje jego istnienie a co ONI mają mają zrobić zasilić rzeszę bezrobotnych? bo MARKETY ważniejsze!Ja handluję w Grudziądzu i w mojej ofercie jest 95% POLSKIEGO towaru bo jestem POLAKIEM i chcę sprzedawać Polski towar aby, POLAK zarabiał a nie ZAGRANICA!JA SZANUJĘ mojego klienta bo jestem prawdziwym handlowcem i uważam,że jak klient zadowolony to wtedy ja mogę być zadowolony ,a nie wierzę ,że MARKETY stosują TE ZASADY. Z POWAŻANIEM
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska