https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lesbijki u nas były i nikogo nie pogryzły

Maciej Myga
Na placu Wolności manifestowało zaledwie  kilkanaście osób. Zainteresowanie akcją  było niewielkie.
Na placu Wolności manifestowało zaledwie kilkanaście osób. Zainteresowanie akcją było niewielkie. Jarosław Pruss
Sobotnia manifestacja "Stop Homofobii", zorganizowana w Bydgoszczy przez "Porozumienie Lesbijek", przebiegła wyjątkowo spokojnie. Nie zakłócili jej nawet skrajnie prawicowi działacze, którzy obserwowali protestujących, choć nie bojkotowali czynnie akcji.

     Miało być głośno i tłumnie. Było "kameralnie". Na placu Wolności manifestowało zaledwie kilkanaście osób, głównie młode kobiety, ubrane w lekarskie kitle.
     Uzdrowicielki
     
- To rodzaj happeningu. Występujemy w roli uzdrowicielek społeczeństwa, bo przecież homofobia to pewien rodzaj choroby. Akcja ma charakter humanistyczny, chodzi nam o wyrozumiałość dla drugiego człowieka - tłumaczy Joanna, koordynatorka akcji w Bydgoszczy.
     Lesbijki i inne osoby wspierające protest rozdawały ulotki, zachęcające do odwiedzin "Poradni Antyhomofobicznej" (jej tymczasową siedzibą było mieszkanie na osiedlu Leśnym). Przez mikrofon odczytywano fragmenty:"Jeśli opowiadam dowcipy o "lesbach" "pedałach", jestem homofobem" itp. Przerywnikami była muzyka z magnetofonu i nagrane przez kobietę, mężczyznę i dziecko hasło "Stop, homofobii".
     Wrażenie raczej średnie.
     W Polsce jest 800 tysięcy lesbijek i nieco więcej gejów. Większość z nich ukrywa swoją orientację seksualną, bojąc się dyskryminacji i agresji.
     
W stu procentach
     - Ja jestem w stu procentach heteroseksualny, ale występuję przeciwko homofobii. Moja organizacja, "Bydgoska Inicjatywa Wolnościowa" pomaga wszystkim ludziom otwartym na społeczną dyskusję. Uważam, że dzisiejsza akcja jest udana - mówił Mikołaj z BIW.
     Protestujących odwiedziła także Anna Mackiewicz, bydgoska radna SLD. Jej zdaniem tego typu pokojowe manifestacje są potrzebne. - Uważam, że powinniśmy się uczyć demonstrować swoje poglądy. Sama jestem zdeklarowaną feministką i od piętnastu lat działam w organizacji kobiecej - powiedziała nam radna.
     Dobroczyńcy
     
Manifestacji przyglądali się z boku członkowie "Młodzieży Wszechpolskiej", którzy przyjechali z Torunia.
     - Chcemy się rozeznać, zobaczyć, czego możemy oczekiwać w naszym mieście (manifestacja w Toruniu odbyła się wczoraj - dop. red.) i jakie jest zainteresowanie tego rodzaju dewiacjami. Sprzeciwiamy się deprawacji. Ci ludzie nie powinni pokazywać na ulicach swojej choroby. Staramy się dbać o ich dobro - _twierdzi Roman Śmiech, regionalny pełnomocnik "Młodzieży Wszechpolskiej".
     Tolerujemy?
     
Bydgoszczanie co prawda przyjmowali ulotki od manifestujących, ale nie zwracali na nich szczególnej uwagi. Jak komentowali akcję?
     Pani w moherowym berecie: - _Przecież za siebie nie mogą. Niech sobie tu stoją i się pokazują. Mnie to nie przeszkadza. Byleby tylko dzieci w tych związkach nie wychowywali. Gdyby pan miał takiego brata, to przecież by go pan nie zabił.
     _Mężczyzna z wąsem: - _Dla mnie każda opcja jest okej.

     Opalony i muskularny młodzieniec w firmowych ciuchach: - Pedały pier... **

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska