Mają przy tym jedną przywarę, która jednocześnie czyni je jednymi z największych sprzymierzeńców leśników – o większości swoich skarbczyków… zapominają, a część gubią po drodze.
- Dla lasu działalność sójek jest niesłuchanie pożyteczna – mówi Nadleśniczy z Czaplinka Daniel Lemke. - Żołędzie są ciężkie, więc spadają tylko pod koronę dębu. Sójki robią dobrą robotę rozprzestrzeniając je po lesie. Prowadzone w Polsce badania, podczas których do żołędzi doklejano mikronadajniki sójki przenosiły żołędzie nawet na blisko 2 km!
Pomysł z Niemiec
Jako pierwsi zaprzęgli do prac leśnych ptaki leśnicy z Niemiec. Metoda jest prosta – żołędzie (dębu szypułkowego i bezszypułkowego) umieszcza się w skrzynkach, które trzeba jednak zawiesić na drzewach, żeby nie zaopiekowały się nimi dziki. Gdy tylko sójki wypatrzą „hurtownię” w bardzo szybkim tempie opróżniają pojemniki.
Jaka jest skuteczność ptasiego siewu? - Bardzo dobra! - zapewnia Daniel Lemke. - Siew zawsze jest lepszy niż sadzenie - korzeń zapuszcza się bezpośrednio do gleby, a drzewka są od początku odporniejsze na suszę. Dzieje się tak między innymi dlatego, że sójki najczęściej chowają żołędzie pod mchem. Dzięki temu żołędzie mają większa szansę na przetrwanie zimy, a wiosną mają bezpośredni dostęp do gleby mineralnej. Są też ukryte przed dzikami i gryzoniami. Już w pierwszym roku korzeń takiej siewki osiąga nawet 40 cm.
W fachowej nomenklaturze stosuje się pojęcie „drzewostanu posójkowego”. Określa się tak przypadki, kiedy w sporej odległości od starych dębów zaczynają się pojawiać spore ilości siewek dębowych, a później z tego powstają całe dąbrowy.
Pomagają dzieci
To nie pierwszy tego typu eksperyment w Polsce. Od 2018 roku sójki pracowały również dla Nadleśnictwa Bytów. Żołędzie pozyskuje się dzięki pomocy dzieci, które biorą udział w akcji „Bądź jak sójka”. W tegorocznej akcji w Bytowie, która rozpocznie się w listopadzie po raz pierwszy pracę sójek będą dokumentowały kamery. Do dyspozycji ptaków jest 500kg żołędzi. Szacuje się, że zagospodarują około 5 hektarów lasu.
