- Bardzo się cieszę, że mogłem znowu powrócić do trenowania seniorów. Oczekiwania zawsze są duże, ale myślę, że cierpliwością i pracą możemy jeszcze wiele dokonać - mówi Leszek Minge. - Trzeba wiele zmienić w tej drużynie, ale wydaje mi się, że to wszystko jest do zrobienia. Sądzę, że optymistycznie możemy patrzeć w przyszłość. Ze swojej strony mogę zapewnić, że zrobię wszystko, żeby ta drużyna grała lepiej. Pewnie potrzeba na to trochę czasu, ale myślę, że jest to do osiągnięcia - dodaje nowy trener drużyny.
Leszek Minge to postać doskonale znana w toruńskim hokeju. Prowadził drużynę w latach 90, potem awansował z TKH do ekstraklasy. Potem zajmował się głównie pracą z młodzieżą. W 2012 roku zdobył z Sokołami mistrzostwo Polski juniorów.
Pierwszym trenerem Nesty Mires pozostaje Oleg Małaszkiewicz, ale pozycja Białorusina także nie jest pewna. Jeśli w najbliższym czasie beniaminek nie wygra kilku spotkań, to umowa może zostać rozwiązana.
W najbliższy piątek toruńska drużyna zmierzy się na wyjeździe z Orlikiem Opole. W niedzielę 25 października Nesta Mires ma ogromną szansę na pierwsze zwycięstwo na własnym lodowisku - zagra z niżej notowaną ekipą Naprzód Janów (17:30).