https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Licea profilowane nie są potrzebne

Rozmawiała Karina Bonowicz
- Likwidacja była krokiem oczekiwanym - mówi Marek Tyburski.
- Likwidacja była krokiem oczekiwanym - mówi Marek Tyburski. Karina Bonowicz
W tym roku na pewno nie będziemy prowadzili naboru do klas pierwszych liceów profilowanych - rozmowa z Markiem Tyburskim, starostą powiatu rypińskiego.

- Nowelizacja ustawy o systemie oświaty doprowadzi do likwidacji wielu szkół. Jak to będzie wyglądało w powiecie rypińskim?

- W tym roku na pewno nie będziemy prowadzili naboru do klas pierwszych liceów profilowanych. Oczywiście, te licea, które istnieją, będziemy stopniowo wygaszać. Jeśli mamy około 800 dzieci, które przyszły do naszych szkół, to nie będą one szły do liceów profilowanych, bo już ich nie będzie. Będą za to szły do liceów ogólnokształcących jako szkół przygotowujących w sposób szczególny do studiów na wyższych uczelniach. Uczniowie, którzy będą widzieli się już w konkretnym zawodzie, będą szli do 4-letnich techników albo do 3-letnich szkół zawodowych. Automatycznie młodzież kończąca gimnazjum ma tę szansę, by podjąć naukę bardziej w tych kierunkach, które będą dawały większą szansę dostania się na wyższe uczelnie i zdobycia w przyszłości konkretnego zawodu. Był taki czas, kiedy szkołom zawodowym groziła likwidacja.

- Rodzice protestują?

- Nie. W mojej ocenie, ale też - z tego, co widzę - w ocenie rodziców był to krok oczekiwany. Bardziej protestowali, kiedy ich dziecko kończyło liceum profilowane i nie znajdowało pracy. Myślę, że trzeba przekonywać rodziców, że jeśli dziecko jest średnio zdolne, to czy nie lepiej posłać go do szkoły przygotowującej do konkretnego zawodu, a nie koniecznie posyłać do liceum ogólnokształcącego.

- A co z nauczycielami? Stracą pracę?

- Licea profilowane najczęściej wchodziły w skład zespołów szkół, dlatego nauczyciele nadal będą pracować. Oczywiście, jeśli będzie mniej klas, to będzie też mniej godzin do podziału. Być może zostaną wprowadzone drobne korekty. Część nauczycieli odejdzie na emeryturę, część ma umowy czasowe. Na chwilę obecną nie przewiduję jednak, że dojdzie do masowego zwalniania nauczycieli w powiecie rypińskim. Nauczyciele mają nadgodziny, więc mniej odczują cięcia. Zwolnienia to ostateczność. Wolimy podzielić etaty.

- Jakie są rokowania?

- Na razie w naszych powiatowych szkołach uczy się prawie 3 tys. dzieci. To dużo. Mamy też dużo uczniów spoza powiatu - świadczy to o dobrej bazie oświatowej powiatu rypińskiego. Pamiętajmy też, że zanim pojawiła zmiana w ustawie, tam, gdzie trzeba było wygaszaliśmy pewne klasy. Nie odczujemy więc tak bardzo kryzysu w oświacie. Temat oświatowy jest jednym z naszych najważniejszych tematów, więc nie ma obaw, że nie będziemy pilnować tej działki.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska