Na terenie po cukrowni i placu buraczanym, który łącznie liczy ponad 19 hektarów, od 2006 roku nic się nie dzieje. Krajowa Spółka Cukrowa próbuje go sprzedać. Bezskutecznie. Tymczasem koszty jego posiadania cały czas odczuwa.
Przeczytaj: Strefa Ekonomiczna. Skuś się! W naszym regionie sę jeszcze wolne tereny pod inwestycje.
- Każdego roku z tytułu podatku od nieruchomości na konto gminy musi wpłacać kilkaset tysięcy złotych - mówi Jakub Danielewicz, wójt gminy Unisław. - Patrząc z perspektywy lat, ponoszą ogromne straty. Myślę, że w tej sytuacji z prezesem spółki dojdziemy do konsensusu. Chcieli teren sprzedać wielokrotnie. Jednak zainteresowany rycerz na białym koniu nie pojawił się.
Samorządowcom zależy na tym, aby teren ożywić. Uważają, że najlepszym rozwiązaniem byłoby odkupienie go od Krajowej Spółki Cukrowej i utworzenie strefy ekonomicznej lub inkubatora przedsiębiorczości.
- Położenie jest doskonałe, bo blisko do Chełmna, Torunia, Bydgoszczy, jest rampa i bocznica kolejowa, uzbrojenie w światłowód - podkreśla Jakub Danielewicz.
Przeczytaj: Strefa ekonomiczna w Barcinie... utyła
- Mogłoby to funkcjonować na takiej zasadzie, jak Łysomice, które są podstrefą Pomorskiej Strefy Ekonomicznej - wyjaśnia wójt. - Trzeba mierzyć siły ekonomiczne. Najlepiej ukierunkować się na inwestorów zajmujących się produkcją rolno-spożywczą. Tym stoi nasza gmina!
Marszałek, który jest współtwórcą pomysłu, wspiera wójta w staraniach.
Przeczytaj więcej na ten temat: Unisław. Chcą strefy ekonomicznej na terenie unisławskiej cukrowni
