Zamiast wprowadzać kolejne ograniczenia, niech solidnie naprawiają jezdnie - mówi włocławski taksówkarz. - I poprawiają oznakowanie, bo w wielu miejscach jest galimatias.
Przeczytaj także:Policzyli znaki drogowe w Toruniu. Czy wszystkie są potrzebne?
Po co są znaki drogowe? Mały Jaś zapewne odpowiedziałby, że powinny regulować sposób poruszania się po ulicach. Czasami jednak trudno jest połapać się w ich gąszczu i oprzeć wrażeniu, że wprowadzają zamieszanie. Stoją niepotrzebnie, jakby ktoś nie zauważył, że taki sam jest ustawiony kilkadziesiąt metrów dalej. Niestety, nie tylko jeden jest powtórzony.
Jeździmy na pamięć
- Rozumiem, że skrzyżowanie odwołuje poprzednie oznakowanie, ale kilkadziesiąt powtarzających się znaków na krótkim odcinku, to chyba przesada - twierdzi Jacek Lewandowski z osiedla Południe. - Tak jest na świeżo wyremontowanym odcinku ulicy Kapitulnej. Moim zdaniem ich gąszcz mógłby zastąpić jeden znak.
Do czego prowadzi zagęszczenie znaków świadczą opinie zawodowców. - Jestem przekonany, że zdecydowana większość kierowców jeździ na pamięć - mówi taksówkarz proszący o zachowanie anonimowości. - Często nie da się jechać i patrzeć na oznakowanie, bo nie mógłbym patrzeć na jezdnię, bardzo dziurawą jezdnię. U nas zamiast solidnie naprawiać nawierzchnię, stawia się ograniczenia prędkości, jak na alei Kazimierza Wielkiego, gdzie powinno się jeździć osiemdziesiątką, a jest ograniczenie do trzydziestu.
Stawiają i zostawiają
Na przypadki pozostawiania nieaktualnego oznakowania wskazuje Krzysztof Nowak, właściciel bagażówki: - Ekipy pracujące na drodze dość często ustawiają różnego rodzaju znaki ostrzegawcze i ograniczające, ale po przejechaniu zajętego przez nich odcinka nie są odwoływane albo po zakończeniu robót stoją niepotrzebnie przez wiele dni. Przecież takie przypadki prowadzą do lekceważenia znaków.
Ile jest znaków drogowych w naszym mieście? - Miejski Zarząd Dróg nie jest w stanie podać informacji na temat liczby znaków drogowych stałej organizacji ruchu drogowego, ponieważ nie jest prowadzona ewidencja w tym zakresie - wyjaśnia Marek Wiliński z MZD. - Na ich utrzymanie wydaliśmy w ubiegłym roku ponad pięćset trzydzieści tysięcy. W tym czasie ustawiliśmy trzysta trzynaście nowych znaków drogowych z powodu zmian w stałej organizacji ruchu drogowego oraz ze względu na brak czytelności, dewastacje i kradzieże.
Minister transportu Sławomir Nowak zapowiedział przegląd oznakowania wszystkich dróg krajowych i wojewódzkich. Przydałby się taki przegląd również w miastach, w tym we Włocławku, bo przez lata nagromadziło się sporo niepotrzebnych znaków. I absurdów.
Czytaj e-wydanie »