Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Licznik absurdu

Alicja Wesołowska
fot. autorka
Wodomierze są - rozliczenia brak. Mieszkańcy budynku przy ul. ks. Charszewskiego 1 ciągle płacą za wodę, której nie zużyli.

Wszystko zaczęło się kilka lat temu. Pani Maria Grześlak stwierdziła, że płacone przez nią rachunki za wodę są zbyt wysokie. - Przez wakacje praktycznie nie ma mnie w mieście - wyjaśnia mieszkanka budynku. - Ostatnio w ciągu kwartału nie zużyłam nawet miesięcznej normy. Pomyślałam, że nie ma sensu płacenie za wodę, z której nie korzystam. Żeby zredukować niedopłaty, postanowiła więc założyć wodomierz. Przyjechali fachowcy, zainstalowali licznik i... nic się nie zmieniło.

Pani Maria poinformowała o wodomierzu zarządcę budynku, firmę Inwest-Satelit. Założyła książeczkę, w której spisywała zużycie wody. Dane zanosiła do zarządcy. Ten odliczał jej zaoszczędzoną kwotę od czynszu. - Co z tego, kiedy pod koniec roku i tak dostawałam powiadomienie o konieczności dopłaty za wodę - żali się mieszkanka. Okazało się, że mimo wodomierza pani Maria nadal rozliczana jest ryczałtowo. Dlaczego?

- Budynek nie ma głównego licznika - tłumaczy Grzegorz Dunajski, pracownik zarządcy. Nie da się więc obliczyć, ile wody zużywa każdy z mieszkańców. Nie wszyscy przecież mają wodomierze. Dlatego mieszkańcy nadal rozliczani są wg z góry przyjętych stawek. - Wynoszą one 3 m sześc. na osobę, jeśli w mieszkaniu jest wanna - 2,7 m sześc., jeśli jest tylko toaleta - wyjaśnia Marek Laskowski, kierownik ds. technicznych Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.

Pani Maria nie zużywa nawet 2 metrów. Poszła więc z problemem do radnych, sprawę poruszono nawet na Radzie Miasta. Okazało się, że na główny licznik na razie nie ma co liczyć.

Zakład czeka na inwestycje związane z modernizacją sieci wodociągowej.
Projektanci już chodzą po mieście, warunki umowy są gotowe - ale roboty rozpoczną się jednak dopiero jesienią przyszłego roku. Na pierwszy ogień pójdzie prawdopodobnie oczyszczalnia, na poszczególne budynki przyjdzie czas później. Kiedy? Tego na razie określić się nie da.

Można zamontować licznik wcześniej, ale to inwestycja rzędu 3 - 4 tys zł. - W naszym budżecie nie ma takiej kwoty na inwestycje - wyjaśnia Paweł Przybysz, dyrektor Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.

Jest jeszcze jeden problem - na licznik nie ma w budynku miejsca. Mimo to wodociągi próbują wyjść naprzeciw prośbom mieszkańców. - Ulice: ks. Charszew-skiego, Plac Tysiąclecia, Katarzyny - to wielka pajęczyna wodociągowa - wyjaśnia Marek Laskowski. - Budynki połączone są tam jedną siecią, stąd trudno rozliczyć każdy z osobna.

Na razie jedynym wyjściem wydaje się... matematyka. - Od kwietnia będziemy obliczać zużycie wody na Charszewskiego 1 na podstawie pobliskich budynków, w których liczniki są zamontowane - obiecuje Laskowski. - Wystarczy od wskazań wodomierzy przy pacu Tysiąclecia 24 odjąć sumę z liczników w budynkach przy ul. Charszewskiego 3 i 5. Orzymany wynik będzie oznaczał zużycie wody w feralnym budynku. - To wyjątkowa sytuacja - przyznaje Paweł Przybysz. - Dla nas także ryczałt nie jest korzystny. To jedyny budynek rozliczany w tak uciążliwy sposób.

Mieszkańcy budynku wobec obietnic są nieufni. - Teraz już płacę normalnie czynsz - pani Maria wzrusza ramionami. - Z oszczędności nici. Tylko po co mi ten licznik?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska