Chodzi o koronawirusa i środki ostrożności związane z rozprzestrzenianiem się epidemii. Żużlowi działacze znają raport WHO (Światowa Organizacja Zdrowia), na bieżąco sprawdzają też informacje podawane przez ministerstwo zdrowia. Póki co, GKSŻ zachowuje spokój. Nie ma na razie planów rozgrywania meczów bez publiczności czy przekładania spotkań.
- Widzimy, co się dzieje - mówi przewodniczący GKSŻ Piotr Szymański, dla serwisu polskizuzel.pl. - Sprawy związane z koronawirusem są jednak niezależne od nas. Nie wiemy, jak to się rozwinie i jakie będą decyzje ministerstwa i wojewodów. Jeśli okaże się, że stadiony będą zamykane dla kibiców, jeśli imprezy masowe będą odwoływane, to wtedy zdecydujemy, co robić. Nie zostawimy jednak niczego na ostatni moment, będziemy reagować z pewnym wyprzedzeniem. Zdajemy sobie sprawę z tego, że ewentualna jazda bez udziału publiczności mogłaby być problemem - podkreślił.
Ekstraliga Żużlowa o problemie ma dyskutować 16 marca. Póki co, kluby elity również zachowują spokój, choć GKM Grudziądz musiał zmienić termin i miejsce przedsezonowego spotkania z kibicami. - Z przyczyn niezależnych od naszego klubu nie dojdzie do skutku spotkanie w Carrefourze. Zamiast tego postanowiliśmy spotkać się z kibicami w Centrum Kultury Teatr. Dziękujemy przedstawicielom teatru za taką możliwość - zakomunikował klub. Prezentacja drużyny odbędzie się w środę, 11 marca w grudziądzkim Centrum Kultury Teatr (początek o 18.00, wstęp bezpłatny).
Klub powodów tej zmiany nie podał, ale nieoficjalnie mówi się, że chodzi właśnie o zachowanie środków ostrożności w zawiązku z epidemią.
Decyzje żużlowej centrali czy klubów to jedno, a zachowanie samych kibiców to drugie.
Gdy koronawirus dotarł do Polski (pierwszy przypadek potwierdzono kilka dni temu u pacjenta w Zielonej Górze) pojawiła się panika. Część ludzi rezygnuje z udziału w imprezach sportowych (tak jak w koncertach, spektaklach czy nawet z wizyt w centrach handlowych). To może mocno uderzyć prezesów klubów po kieszeniach.
Mówił o tym w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl Marek Grzyb, prezes Stali Gorzów - organizatora memoriału Edwarda Jancarza (28.03). - Jesteśmy na takim etapie, że powinniśmy sprzedawać karnety i promować memoriał, a odpowiadamy na pytania kibiców, czy mają kupować wejściówki. Pisze do mnóstwo ludzi. Wszystko stoi w miejscu. Najbardziej boli mnie brak logiki i konsekwencji. Rozumiem, że bezpieczeństwo jest ważne, ale w tym przypadku mamy do czynienia ze zwykłym sianiem paniki - podkreśla szef Stali. - Dlaczego szkoły i przedszkola są otwarte, działa komunikacja miejska, a ogranicza się udział publiczności w wydarzeniach sportowych? Gdzie w tym jest logika i konsekwencja? Dla mnie to jakoś paranoja. Przez to straszenie ludzi rykoszetem najbardziej dostają kluby sportowe. Mam rozumieć, że wirus rozprzestrzeni się na wydarzeniach sportowych, ale w szkołach i komunikacji miejskiej już nie? Przecież to jest jakiś totalny nonsens - podkreśla Grzyb, cytowany przez sportowefakty.wp.pl
Rosną trybuny Polonii Bydgoszcz. Kiedy koniec remontu? [zdję...
