El Clasico: Real Madryt - FC Barcelona 0:1
Spotkanie na Santiago Bernabeu lepiej zaczęli gospodarze. "Królewscy" przycisnęli od pierwszych minut, ale Barcelona imponowała wtedy świetną defensywą. Jedyny raz Marc-Andre ter Stegen musiał interweniować po groźnym strzale z dystansu Toniego Krossa.
Z czasem coraz odważniej do głosu zaczęła dochodzić Barcelona. Wreszcie w 26. minucie spotkania po świetnym prostopadłym podaniu Sergiego Roberto sam na sam z bramkarzem Realu wyszedł Ivan Rakitić i podcinką w stylu Messiego otworzył wynik tego sobotniego hitu.
W kolejnych minutach mecz był dość wyrównany, częściej przy piłce byli piłkarze z Madrytu, ale niewiele efektywnego z tego wynikało, natomiast Barcelona ponownie stwarzała sobie groźne sytuacje, których tym razem jednak nie potrafiła wykorzystywać.
W drugiej części meczu poziom emocji nieco opadł. Barcelona w profesorski sposób utrzymywała grę z dala od własnej bramki, a Real był zupełnie bezradny. Nawet gdy gospodarzom udawało się sforsować defensywę rywali to na miejscu zawsze był Marc-Andre ter Stegen.
Dzięki temu zwycięstwu FC Barcelona powiększyła przewagę nad Realem do dwunastu punktów. To koniec marzeń "Królewskich" o tytule? Kibice "Dumy Katalonii" po ostatnim gwizdku zaśpiewali gospodarzom: "Campeones, campeones".