"Czerwone Diabły" leciały do Cardiff, by wygrać i zdobyć 3 punkty, wracają tylko z jednym. Trener Roberto Martinez z gry swoich podopiecznych był zadowolony i winę zrzuca na sędziowanie. Jego zdaniem, sędzia nie powinien był uznać gola wyrównującego dla Walii bo był spalony. "To boli bardzo, bo włożyliśmy wiele wysiłku w tę grę. Sędzia liniowy słusznie odgwizdał spalonego, ale główny arbiter po sprawdzeniu VAR uznał bramkę. Ten system, tę technologię, trzeba zmienić. To była katastrofa jeśli chodzi o sędziowanie" - mówił selekcjoner "Czerwonych Diabłów". I choć część belgijskich komentatorów się z tym zgadza, to jednak krytykuje piłkarzy.
"Byli uśpieni i pozwolili Walijczykom wrócić do gry" - skomentował dziennikarz flamandzkiej telewizji VRT. Komentator francuskojęzycznej telewizji RTL uznał, że zabrakło finezji i determinacji.
We wtorek Belgowie zmierzą się w Warszawie z Polakami. Początek spotkania na PGE Narodowym o 20.45.
