Przypomnijmy. Likwidacja Szkoły Podstawowej w Sierosławiu została uchwalona. Większość Rady Gminy Drzycim uważa, że samorządu nie stać na jej utrzymywanie. Przede wszystkim z uwagi na malejącą liczbę uczniów i zadłużenie gminy, które nie pozwoliło jeszcze na zbilansowanie budżetu.
Wójt nadal za szkołą
Po przeciwnej stronie jest wójt gminy Drzycim Waldemar Moczyński, który zainwestował w placówkę, odkąd piastuje urząd. Przypomnijmy, że obietnica wyborcza o ocaleniu szkoły w Sierosławiu przyczyniła się do jego zwycięstwa nad Józefem Gawrychem, obecnie przewodniczącym rady gminy.
Moc urzędu wójta ma się przydać w realizacji ustaleń, podjętych w poniedziałek za pośrednictwem posła Eugeniusza Kłopotka. - Zaprosiliśmy go do roli mediatora - wyjaśnia Elżbieta Chróścińska, sołtys Sierosławia i członkini stowarzyszenia, które walczy o zachowanie lokalnej szkoły.
Kłopotek nie ukrywał, że jest po stronie sierosławian. - Chociaż rozumiem też samorząd - zastrzegał. Zgłębiając istotę sporu, doprowadził on dyskusję do wniosku: jeżeli uchwała o likwidacji szkoły nie będzie anulowana przez wojewodę (co zmusiłoby gminę do utrzymywania jej przez kolejny rok), stowarzyszeniu pozostanie prowadzenie szkoły, przez pierwszy kwartał roku szkolnego 2011/2012, bez subwencji z resortu oświaty.
Subwencje dopiero od 1 stycznia
Nie może ono na nie liczyć, ponieważ minął termin składania wniosków. - Trzeba to załatwić do końca września roku poprzedzającego rok szkolny - wyjaśniała Daniela Krzyżelewska, wizytator z Kuratorium Oświaty. W tej sytuacji, najwcześniej subwencje mogą być przyznane stowarzyszeniu od 1 stycznia 2012 roku.
- Poradzimy sobie! - deklaruje Danuta Raczkowska, dyrektorka szkoły. - Nie mam nic do stracenia, bo po 30 latach pracy dostałam wypowiedzenie i nie ma dla mnie żadnej oferty. Nauczyciele, którzy ciągle są w zawieszeniu czy będzie dla nich zajęcie, czy nie, też są gotowi pracować przez pierwsze cztery miesiące tylko za zwrot kosztów dojazdu. Wszyscy dostaniemy od gminy odprawy, więc przeżyjemy jakość ten najtrudniejszy okres. Grunt, że są uczniowie, 46 mamy pewnych.
Co z tablicami?
Będą też mieli do dyspozycji budynek szkoły i majątek, który się w nim znajduje, ponieważ jego powierzenie stowarzyszeniu leży w gestii wójta. W tym wypadku pokrywa się to także uchwałą o likwidacji placówki, która zawiera zapis o przekazaniu nieruchomości pod szkołę niepubliczną
Sprawą sporną pozostaje jeszcze pozostawienie uczniom z Sierosławia tablic interaktywnych i innych przedmiotów, kupionych na rzecz gminy w ostatnich latach przez urząd marszałkowski, z udziałem Unii Europejskiej. - Nie ma podstaw prawnych, żeby darować gminny majątek stowarzyszeniu, które w każdej chwili może przestać istnieć - zaznacza Józef Ga-wrych, sceptyczny w tej sprawie. Według niego, stowarzyszenie nie jest solidne. - Działają na ostatnią chwilę, ciągle nie wybrali swoich władz - wylicza.
W powodzenie ich przedsięwzięcia wierzy jednak Daniela Krzyżelewska. - Mamy w województwie kilka małych szkół niepublicznych, prowadzonych przez lokalną społeczność. Bardzo się z tego cieszę.
Likwidacja szkoły na wsi w jakimś sensie oznacza jej degradację. Jest szkoła - ludzie chcą się w takiej wsi budować. Trzeba zrozumieć, że mieszkańcy walczą o to i warto im pomóc. Niestety, Rada Gminy Drzycim jest tej inicjatywie wyjątkowo nieprzychylna - ubolewa Krzyżelewska.
Czytaj e-wydanie »