Przypomnijmy, zamiast roślin na terenie Rodzinnego Ogrodu Działkowy "Swoboda" ma wyrosnąć biblioteka UKW. W marcu 2009 roku Okręgowy Zarząd Polskiego Związku Działkowców z Józefem Gałczyńskim podpisał porozumienie z ratuszem w sprawie przekazania terenu, na którym jest ogród "Swoboda", miastu.
Wiosną bieżącego roku poinformowano o planach likwidacji 56 działkowców z tego ogrodu. Przedstawiciele zarządu na specjalnym spotkaniu zapytali ich o to, czy chcą odtworzenia ogrodu w Kruszynie. Okazało się, że tylko pięciu działkowców było tym zainteresowanych. 10 osób zamierzało poprosić o pomoc zarząd PZD w znalezieniu innych działek w istniejących ogrodach, a 37 zdecydowało, że chce otrzymać tylko rekompensaty za nasadzenia i altany.
- Dowiedzieliśmy się też na tym spotkaniu, że aby ogród został odtworzony, musi zgłosić się minimum 50 działkowców - opowiada Andrzej Bernat, prezes "Swobody".
O odtworzeniu ogrodu więcej nie mówiono. Aż do niedawna. Krajowa Rada Polskiego Związku Działkowców pod koniec lipca nie zgodziła się na likwidację ogrodu, jeśli "Swoboda" nie zostanie odtworzona w innym miejscu. To wywołało oburzenie prezydenta Dombrowicza.
- To działanie na szkodę miasta i ważnego ośrodka naukowego, jakim jest Uniwersytet Kazimierza Wielkiego - komentował decyzję Warszawy prezydent Bydgoszczy.
Rzeczniczka prezydenta, Beata Kokoszczyńska wskazuje, że teren miał być przekazany po zebraniu plonów przez działkowców (od 1 października do 30 listopada).
- Termin wydania gruntu był znany i zaakceptowany przez najbardziej zainteresowanych, czyli samych działkowców i Okręgowy Zarząd Polskiego Związku Działkowców. Dlaczego zatem Warszawa ma decydować o przyszłości Bydgoszczy? - pytała Beata Kokoszczyńska.
UKW musi do jesieni mieć przygotowany akt notarialny dotyczący własności gruntu w przeciwnym razie UKW nie otrzyma 10 milionów euro z Unii Europejskiej na budowę biblioteki.
- A gmina do jesieni nie jest w stanie odbudować tego ogrodu - zastrzega Dombrowicz.
Jak zwykle, chodzi o pieniądze. Na rekompensaty dla działkowców miasto przygotowało 2,5 miliona złotych. Odbudowa ogrodu może kosztować następne tyle.
- Działki mogłyby powstać przy ulicy Wyzwolenia w Fordonie. Teren jest jednak nieuzbrojony - tłumaczy Wojciech Nowacki, wiceprezydent Bydgoszczy. - W budżecie nie mamy pieniędzy na konieczne prace. Sytuacja jest dramatyczna.
Miasto obwinia Polski Związek Działkowców, że budowa biblioteki stoi pod znakiem zapytania i próbuje wywrzeć moralny nacisk - jak to określił prezydent Nowacki.
A co na to Krajowa Rada PZD? Mówi, że ta sytuacja jest winą miasta. Polski Związek Działkowców wskazuje w specjalnie wydanym komunikacie, że miasto wcześniej wiedziało, iż musi zapewnić teren zastępczy. A to, że w budżecie nie ma środków na ten cel, jest winą urzędników. Obie strony zapewniają, że likwidacja ogrodu nadal jest możliwa, a jednocześnie obstają przy swoim stanowisku.
Działkowcy ze "Swobody" czekają. Nie wiedzą, czy mogą kupować roślinki na kolejny sezon, czy też szykować się do wyprowadzki.
- Od marca nikt nas nie informuje o postępach rozmów - zdradzają nam wzburzeni. - Nikt nas nie pyta o zdanie.