Dlaczego zapadła decyzja o likwidacji Wojewódzkich Ośrodków Medycyny Pracy w Bydgoszczy i we Włocławku?
Nie ma mowy o likwidacji żadnego z ośrodków, ale o konsolidacji zarządzania tymi instytucjami. Ci, którzy chcą zbić na tej zmianie kapitał polityczny, nazywają to likwidacją. To manipulacja. W uchwale sejmiku wyraźnie jest mowa, że jednostki w Bydgoszczy oraz Włocławku będą prowadziły w niezmienionym, tym samym miejscu działalność leczniczą. Nie zmieni się liczebność kadry medycznej, nie zostaną dokonane przesunięcia majątku, który zawsze był w zarządzaniu samorządu województwa. Gmach przy ul. Karłowicza w Bydgoszczy pozostanie na swoim miejscu. Nikt nie będzie musiał jeździć do Torunia. Warto zauważyć, że w Bydgoszczy w gmachu WOMP-u mieści się także inna nasza placówka – wojewódzka poradnia zdrowia psychicznego. Działają niepubliczne gabinety lekarskie. Zmieni się tylko szyld instytucji medycznej. Co najważniejsze - poszerzymy działalność w tych punktach i polepszymy standard oferowanych usług. Mamy nadzieję, że pozwoli nam to skutecznie konkurować z niepublicznymi zakładami medycyny pracy. Nie mam wątpliwości, że po tych zmianach działalność ośrodków będzie pozytywnie postrzegana przez pacjentów.
Jeśli zmiana jest tak niewielka, po co było zmieniać?
Chodziło o ujednolicenie świadczeń i stylu zarządzania. Wystarczy zapoznać się z opiniami w internecie, a wyraźnie widać, czego brakowało np. w ośrodku bydgoskim. Na przykład nie było tam możliwości rejestracji przez internet, którą ośrodek toruński prowadzi standardowo. Te różne style zarządzania wiązały się zresztą z wieloma kłopotami, których chcemy uniknąć. Podkreślam raz jeszcze, że pracownicy nie mają powodu do obaw.
W przypadku dyrekcji w Bydgoszczy i we Włocławku mowa o likwidacji dyrekcji.
Dyrekcja będzie jedna, w Toruniu. Na pewno jednak w każdym ośrodku pozostanie kierownik jednostki. Miejsca pracy zostaną zachowane. Tyle że dyrektor będzie teraz jeden i zapewne wicedyrektor również. Warto jednak pamiętać, że już dziś we Włocławku pełniącym obowiązki jest dyrektor ośrodka z Torunia. Z kolei pani dyrektor pełniąca obowiązki w Bydgoszczy od wielu lat jest w wieku emerytalnym. Podobnie zresztą było z poprzednim dyrektorem z Włocławka, któremu zdrowie nie pozwalało już dalej prowadzić jednostki.
Skoro wyniki finansowe były kiepskie, dlaczego nie zorganizowano nowych konkursów?
Ależ takie konkursy były! Tyle, że nikt się nie zgłosił...
Zaraz, zaraz. Dobrze usłyszałem? Pomimo bardzo dobrej pensji nie było kandydata?
Nie, nie wpłynęła żadna oferta.
Co odstrasza kandydatów?
Według starej ustawy, dyrektorem musi być lekarz specjalizujący się w medycynie pracy. Podejmując się u nas funkcji kierowniczej, nie może już prowadzić działalności gospodarczej. Okazało się, że kwota, którą możemy zaoferować dyrektorowi nie jest wystarczająca, nie tak atrakcyjna jak miesięczne wynagrodzenie lekarza ze specjalnością medycyny pracy.
No właśnie, przeciętna płaca lekarza w Bydgoszczy sięga 31 tys. Czyli więcej niż wynagrodzenie prezydenta RP.
I te pieniądze, są tak atrakcyjne, że nie są w stanie skusić lekarza ze specjalizacją do zamknięcia działalności gospodarczej i objęcia mniej płatnego stanowiska dyrektora jednostki. To, co ludzi spoza branży może zaskakiwać, jest jednak rzeczywistością na rynku medycznym. To jego specyfika. Z problemem braku chętnych do kierowania WOMP-ami mierzymy się dobrych kilka lat.
Jakie były powody tak dużych różnic płacowych pomiędzy trzema Wojewódzkimi Ośrodkami? Przeciętne płace lekarzy wahały się od 23 tys. zł we Włocławku do 31 tys. zł w Bydgoszczy.
Wynagrodzenia lekarzy były w gestii dyrekcji. Jedno jest pewne, poziom płac miał niewiele wspólnego z wynikami finansowymi. Mamy zestawienia płac we wszystkich naszych 14 jednostkach. Poziom płac dla lekarzy kontraktowych w Bydgoszczy jest na drugim miejscu. Jednocześnie najsłabsze wyniki finansowe, a ściślej – największy dług – generowała jednostka w Bydgoszczy.
Pojawiły się zarzuty, że samorząd wojewódzki nie pokrył strat ośrodków, które zostały dotknięte przez COVID, choć mógł to zrobić.
To nieprawda. W 2023, po ustaniu COVID, samorząd przekazał dodatkowe 995 tys. na konto bydgoskiego WOMP. Kilka dni temu zarząd podjął kolejną decyzję o przekazaniu prawie miliona złotych na pokrycie straty w Bydgoszczy. W tym roku – to najnowsze dane - ośrodek bydgoski znowu generuje największą stratę. Zgodnie z ustawą o działalności leczniczej dokonujemy oceny sytuacji finansowej każdej z jednostek. Chodzi o wskaźniki zyskowności, efektywności, płynności i zadłużenia. WOMP w Toruniu miał zdecydowanie najlepsze wyniki w regionie. Wystarczy przyjrzeć się punktacji, jaką osiągnęły poszczególne jednostki. W ubiegłym roku WOMP w Bydgoszczy zdobył 27 punktów, WOMP we Włocławku – 28 punktów, a toruński – 68 punktów, czyli tyle samo, co bydgoskie Centrum Onkologii. Również prognozy finansowe w Bydgoszczy i we Włocławku nie były dobre. A zatem, krok, który podjęliśmy nie był łatwy, ale musieliśmy go podjąć, bo traciliśmy pacjentów. Tymczasem jednostka w Toruniu ma pełny zakres umowy z NFZ, co pozwoliło jej zwiększyć ofertę usług medycznych. Tak samo chcemy, żeby było w Bydgoszczy.
