Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lincz w Janowie. Sąd uchylił wyrok jednej osobie, czterem podtrzymał. Proces trwa

mc
Sylwester K. twierdzi, że to nie on zadał śmiertelne ciosy tasakiem
Sylwester K. twierdzi, że to nie on zadał śmiertelne ciosy tasakiem MoDO / mc
Na nowo ruszył proces Sylwestra K., skazanego w ubiegłym roku na 12 lat więzienia, za zabójstwo Andrzeja W. Mężczyzna zmienia zeznania.
Właśnie tymi narzędziami w nocy z 18 na 19 czerwca 2008 roku zadano Andrzejowi W. śmiertelne rany
Właśnie tymi narzędziami w nocy z 18 na 19 czerwca 2008 roku zadano Andrzejowi W. śmiertelne rany mc

Właśnie tymi narzędziami w nocy z 18 na 19 czerwca 2008 roku zadano Andrzejowi W. śmiertelne rany
(fot. mc)

Historia tego mordu w 2008 roku zelektryzowała mieszkańców podbydgoskiej Dąbrowy Chełmińskiej. Zmasakrowane ciało Andrzeja W. znaleziono rankiem 19 czerwca na polanie w pobliskim Janowie.

Przeczytaj też: Sprawcy samosądu w Janowie staną przed sądem.

Cios tasakiem do buraków

Mężczyzna został zamordowany przez pięciu sprawców, okolicznych mieszkańców. Głównym motywem - jak orzekł w ubiegłym roku bydgoski sąd - była chęć odwetu na W. za to, że utrzymywał intymne stosunki z 14-letnią Kamilą K. Jak się później okazało, jest to siostra jednego ze skazanych w procesie.

Andrzej W., liczący w 2008 roku 46 lat, został zarąbany przez oprawców metalową rurką, prętem, drewnianą pałką i tasakiem. Za lincz na mężczyźnie Przemysław S. odsiaduje karę 10 lat więzienia, bracia Andrzej i Remigiusz N.

W Sądzie Okręgowym zeznawał we wtorek jeden ze świadków w procesie - skazany na 8 lat więzienia Remigiusz N. (pierwszy od prawej)
W Sądzie Okręgowym zeznawał we wtorek jeden ze świadków w procesie - skazany na 8 lat więzienia Remigiusz N. (pierwszy od prawej) mc

W Sądzie Okręgowym zeznawał we wtorek jeden ze świadków w procesie - skazany na 8 lat więzienia Remigiusz N. (pierwszy od prawej)
(fot. mc)

- 10 i 8 lat. Najwyższą karę dostał 20-letni obecnie Sylwester K. Sąd orzekł, że to właśnie on uderzył W. w głowę domowej roboty tasakiem. Narzędzie, które zwykle służy do karczowania buraków, miał wziąć z szopy gospodarczej Andrzeja N. w miejscowości Czemlewo.

Chcieli pobić, a zabili

I właśnie wyrok na Sylwestra K. został przez sąd uchylony i skierowany do ponownego rozpoznania. We wtorek w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy skazany odwołał swoje poprzednie zeznania.

- Nie chciałem zabić Andrzeja W. - wyjaśniał. - Gdy szliśmy nocą z Czemlewa, żeby pobić Andrzeja W., rzeczywiście trzymałem tasak. Chciałem go nim tylko nastraszyć. Przedtem, w procesie przyznałem się do winy, bo policjant mnie nastraszył. Powiedział, że jak się przyznam, to dostanę mniejsza karę.

K. twierdził najpierw, że policja straszyła go podczas pierwszego przesłuchania. Potem zmienił zeznania i powiedział, że chodzi o przesłuchanie z 20 czerwca, które miało miejsce dwa dni po zabójstwie. Osobne zeznania składał również, w charakterze świadka 21-letni Remigiusz N., kolejny ze skazanych.

"Bo zły człowiek był..."

- Przyznałem się do winy, bo na przesłuchaniu w Bydgoszczy policjanci bili mnie, między innymi książką po głowie. Andrzeja W. nie chcieliśmy zabić, tylko dać mu nauczkę, bo to był zły człowiek - mówił Remigiusz N.

W maju będą zeznawać kolejni trzej skazani.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska