Do zdarzenia doszło kilka dni temu na przystanku autobusowym przy ul. Włocławskiej w Lipnie. Tam dwaj mężczyźni - kredytobiorca i żyrant - po odebraniu pożyczki z banku i zrobieniu zakupów, czekali na znajomą, która miała podwieźć ich do domu. W trakcie oczekiwania na jej przyjazd właściciel gotówki wyjął banknoty z kieszeni i postanowił przeliczyć, ile zostało mu z pożyczki. Była to kwota 1300 zł.
Krótko po tym pieniędzy już nie miał. Wszystko za sprawką nieznanego wówczas mężczyzny, który podszedł do poszkodowanego z prośbą o papierosa, a uciekł ze zwitkiem wyciągniętych mu z kieszeni banknotów. Złodziej zapewne czuł się bezkarny, aż do minionej środy, gdy pojechali po niego kryminalni. Trafił do policyjnej celi.
19-letni rabuś jest dobrze znany funkcjonariuszom. Pod koniec ubiegłego roku opuścił zakład poprawczy. Wczoraj usłyszał kolejny zarzut - popełnienia kradzieży, za co nieuchronnie odpowie przed sądem. Skradzione pieniądze zdążył wydać.