W języku łacińskim calendae to pierwszy dzień miesiąca. Idąc tym tropem i najkrócej rzecz ujmując wiele języków czerpało garściami z korzeni łacińskich. Język polski - przykładowo - przyswoił sobie i wprowadził w świadomość językową tylko dwa miesiące z łacińskiego. Mamy na myśli MAJ. Obie nazwy mają swoje łacińskie korzenie MARTIUS i MAIUS.
Mogło by się wydawać, iż języki słowiańskie przede wszystkim bazują na lokalnej tradycji językowej. Owszem, tak jest też, ale język rosyjski jest już całkowitym zaprzeczeniem - wszystkie miesiące, począwszy od JANWAR, FIEWRAL...przez IJUN, IJUL, AWGUST...po OKTJABR, DIEKABR, mają korzenie łacińskie.
Na tym tle ciekawie przedstawia się nazewnictwo miesięcy w języku chorwackim. Nazwy bazują na tradycji regionalnej. Nawet MAJ nie sięga do języka łacińskiego, nazywa się SVIBANJ. Natomiast pogubić się można spoglądając - nieuważnie na kalendarz w październiku.
PAŹDZIERNIK to LISTOPAD - 11 miesiąc w roku według kalendarza gregoriańskiego. Znawcy przedmiotu podpowiadają: lepiej w rozmowie miesiące podawać liczbą jako np. ósmy lub używać nazw wywodzących się z łaciny, gdyż w przeciwnym razie może dojść do fatalnych pomyłek.
Fakt, że w chorwackim języku, choćby w kalendarzowym, nie znajdujemy odpowiedników sięgających korzeniami do języka łacińskiego, nie jest żadnym zarzutem. Po prostu - takie zderzenie można uznać za miłe zdziwienie. Pięknie brzmią bowiem inne nazwy miesięcy: CZERWIEC - LIPANJ, LIPIEC - SPRANJ, SIERPIEŃ - KOLOVOZ, WRZESIEŃ - RUJAN, LISTOPAD - STUDENI...
Jeżeli więc spojrzymy na kalendarz kraju 1185 wysp, Makarskiej Riwiery, zabytkowego Splitu, Zadaru, Trogiru czy Szibenika przyjmijmy te nazwy jako ciekawostkę kultury i historii - języka i kraju znanego nam jako Chorwacja, a miejscowym - Hrvatska.