Kobieta do kliniki ostrych zatruć trafiła po raz pierwszy trzy tygodnie temu. Miała szczęście, bo lekarzom udało się uratować jej życie. Następnie w szpitalu przez dwa tygodnie leczono ją z ciężkiego zapalenia płuc. Po wyjściu ponownie napiła się glikolu i powróciła na toksykologię. Miała poniżej jednego promila, ale jej organizm już zaczął metabolizować toksyczny alkohol - musiała być dializowana. Wyszła z toksykologii na własną prośbę. Piła cztery dni i po raz trzeci trafiła do kliniki ostrych zatruć. Tym razem miała już 1,5 promila alkoholu. Była nieprzytomna i po raz trzeci musiała być dializowana. Lekarzom udało się uratować jej życie. Co dziwne, pomimo upajania się glikolem kobieta cieszy się dobrym zdrowiem.
Dla człowieka śmiertelna dawka glikolu to 100 ml. Do zgonu na skutek zatrucia dochodzi najczęściej z powodu uszkodzenia układu nerwowego lub niewydolności nerek. Glikol znajduje się w płynie do chłodnic, którym często upijają się alkoholicy.
Jeden z pacjentów był z tego powodu hospitalizowany trzy razy, ale w ciągu kilkunastu lat.
Młoda kobieta dwa razy w ciągu dwóch tygodni zatruła się gli...
