Czytaj też: Wygrana w Lotto. Jeśli wygrasz 35 mln zł, fiskus wyrwie ci 3,5 mln zł!
50 mln zl - to może być najwyższa wygrana w historii polskiego totolotka. "Szóstki" nie udało się trafić od 3 września i od tego czasu rośnie pula na wygrane. Nie padła także w minioną sobotę, więc kwota 35 mln zł urosła aż do 50 mln zł!
Najwyższa wygrana w Lotto załatwi wiele potrzeb
- Na pewno nie przegapię okazji i zagram w totka. Bardzo przydałby mi się konkretny zastrzyk gotówki - zdradzaJózef Sarnecki, prezes spółki Uni-Tech w Bydgoszczy. - Na pewno kupiłbym sobie nowy jacht, mój ma już 16 lat. Jednak potrzebowałbym na to 200 tys. zł. Czyli, po pierwsze przyjemności, a później - oczywiście - ulokowałbym resztę gotówki na rynku kapitałowym. Wiem, że dziś to nie jest pewny biznes, ale z natury jestem ryzykantem!
- Tyle pieniędzy załatwi wiele moich potrzeb! - nie kryje dr Wiesław Bieńkowski, chirurg plastyczny i właściciel Centrum Medycznego Bieńkowski w Bydgoszczy. - Zagram systemem. Jeśli będę miał dużo szczęścia i trafi mi się szóstka, wybiorę się w długą podróż dookoła świata. Część pieniędzy na pewno zainwestuję w moją firmę.
Ryszard Abramczy_k, prezes bydgoskiej firmy Abramczyk_gra sporadycznie: - Ale przy tak dużej kumulacji, wręcz trzeba!- mówi. - Skreślę pięć zakładów. Nie mam zamiaru pomagać szczęściu, tak jak niektórzy, przeznaczając na Lotto niewiarygodne kwoty. Wydam tylko 15 zł. Gdy wygram, podzielę się z synami, mam ich aż czterech! Nie wykluczam również drobnego szaleństwa. Ale tak zupełnie szczerze: wierzę tylko w pieniądze ciężko przez siebie zapracowane.
Wygrana w Lotto. Manna z nieba może zaszkodzić
Podobnie mówi Krzysztof Grządziel, prezes włocławskiej firmy DGS, 48. na liście "Stu najbogatszych Polaków" (według tygodnika "Wprost"). - Parę razy zagrałem, ale nigdy nic nie wygrałem. Teraz nie zamierzam iść do kolektury. Już wiem, że jak sam nie zarobię, to nic nie będę miał!
Zobacz: Tak wygląda Bursztynowy Pałac, czyli posiadłość Krzysztofa Grządziela - milionera z Włocławka
RównieżJanusz Borkowski, biznesmen z Brześcia Kujawskiego, który ostatnio dużo zainwestował w dworki i pałace twierdzi, że satysfakcja jest największa, gdy ktoś bogaci się ciężką pracą, a nie łatwą wygraną w Lotto: - Kiedyś grałem i wygrywałem symboliczne sumy za trójki. Manna z nieba, w tym przypadku łatwe pieniądze, mogą nam tylko zaszkodzić. To, co łatwo przychodzi, łatwo później odchodzi - przekonuje Borkowski.
Czytaj też i zobacz: Janusz Borkowski. Znany biznesmen najpierw zbudował dużą firmę, teraz zrobił muzeum, po drodze remontuje dworki [ZDJĘCIA]
Dotąd 31 mieszkańców Kujawsko-Pomorskiego wygrało w totolotka ponad 1 mln zł. Regionalny rekord wynosi ponad 13 mln zł i padł w 2007 roku w Bydgoszczy. Jeśli dziś ktoś wygra 50 mln zł, będzie musiał oddać 5 mln zł fiskusowi, czyli 10 proc. podatku od wygranej.
