https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łubianka. Od trzech lat działają bez pozwoleń

Paweł Marwitz
Ważą się losy nielegalnej inwestycji w samym środku Łubianki
Ważą się losy nielegalnej inwestycji w samym środku Łubianki Fot. Urząd Gminy Łubianka
W samym centrum osiedla mieszkaniowego w Łubiance działa nielegalnie betoniarnia.

W tym tygodniu gmina rozstrzygnie o dalszych losach tej firmy.

Betoniarnia w Łubiance zaczęła działać w 2005 roku, początkowo była to słabo widoczna działalność. Z czasem jednak gdy firma "Agmar" zaczęła się rozwijać, mieszkańcy powiedzieli dość i oprotestowali tę firmę w Urzędzie Gminy w Łubiance. Zgłoszono m.in. składowanie materiałów budowlanych tuż pod oknami domostw, ciągły hałas, a do tego unoszący się w powietrzu pył wokół domów i na okolicznych ulicach.

- Po tych sygnałach zajęliśmy się sprawą - mówi Jerzy Zająkała, wójt gm. Łubianka. - Uwagi mieszkańców przekazałem do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Toruniu. Wtedy okazało się, że firma działa nielegalnie. Do głowy mi nie przyszło, że taka działalność prowadzona jest bez stosownych pozwoleń. Muszę jednak zaznaczyć, że nie jest to kompetencja gminy, a Starostwa Powiatowego w Toruniu.

Mieszkańcy alarmują

O sprawie "Pomorską" zaalarmowali mieszkańcy Łubianki podczas akcji "Tu się żyje", prowadzonej w tej miejscowości.

Sprawa nielegalnej inwestycji ciągnie się od dwóch lat.

- W 2006 roku wydaliśmy nakaz rozbiórki firmy, potem decyzja trafiła do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Sprawa znalazła się też w sądzie - przypomina Witold Prochera z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Toruniu. - W tym czasie zmieniły się przepisy, które pozwalały gminie również zalegalizować inwestycję. W związku z tym sprawę skierowano do ponownego rozpatrzenia.

Opłata gigantyczna

PINB w ramach procedury legalizacyjnej zażądał odpowiednich dokumentów. W wypadku uzyskania pozytywnych odpowiedzi przedsiębiorca musi liczyć się także z wpłaceniem opłaty legalizacyjnej. Ta wynosić będzie 125 tys. zł. Czas na załatwienie wszelkich formalności był do końca lipca. Przedsiębiorca poinformował, że złożył wniosek do Urzędu Gminy o uzyskanie decyzji o warunkach zabudowy, ale do tej pory nie otrzymał odpowiedzi.

- Więc czekamy na ruch urzędu - mówi Prochera. - Jeżeli decyzja będzie negatywna, pozostaje nam nakazanie rozbiórki betoniarni.

Sprawą poirytowany jest wójt gminy.

Gra na czas?

- To jest ewidentne naciąganie prawa - złości się Jerzy Zająkała. - Przedsiębiorca czekał do ostatniego dnia, aby wystąpić z takim wnioskiem. Decyzję wydamy jeszcze w tym tygodniu. Stwierdziliśmy, że najpierw przeprowadzimy konsultacje społeczne.

Otrzymaliśmy 15 odpowiedzi, wszyscy mieszkańcy nie zgadzają się na sąsiedztwo betoniarni.

Wójt Łubianki nie chciał powiedzieć, jakie będzie rozstrzygnięcie, zanim decyzja trafi do zainteresowanego.

Jednak już po wynikach ankiety można sądzić, że niebawem uciążliwa dla mieszkańców betoniarnia przestanie istnieć.

Na oficjalną decyzje musimy jednak jeszcze poczekać.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska