https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lubiewo. - Skałecki: Jestem dinozaurem. Rozmowa z wójtem Lubiewa

Rozmawiała i fot. Ramona Wieczorek [email protected] tel. 52 396 69 32
Michał Skałecki
Michał Skałecki fot. rw
Jak mu ze świadomością, że wygrał wybory zaledwie 16 głosami? Czy za cztery lata wybiera się na polityczną emeryturę? Rozmowa z Michałem Skałeckim, wójtem gminy Lubiewo.

- Wygrał pan zaledwie 16 głosami. Jak się pan z tym czuje?
- Jestem zaskoczony i trochę zażenowany. Nie miałem się czego wstydzić, jeśli chodzi o poprzednią kadencję. Również jeśli chodzi o zdobywanie pieniędzy unijnych - według danych GUS pozyskane fundusze unijne w przeliczeniu na jednego mieszkańca dały nam pierwsze miejsce w powiecie, a ósme w województwie. To świetny wynik, bo inne gminy powiatu tucholskiego znalazły się najwyżej w okolicach 80 miejsca.

- Zdobywanie większych pieniędzy zewnętrznych było jednym z głównych postulatów pańskiego kontrkandydata.
- Tak, a jak widać, bardzo dobrze sobie z tym radzimy. A jeśli chodzi o tę niewielką przewagę - otrząsnąłem się już, w Polsce jest więcej takich przypadków. Jest wójt, który wygrał jednym głosem, inny trzema, jeszcze inni ośmioma czy czternastoma.
Moje wieloletnie doświadczenie pokazuje, że niekoniecznie sprawy, na które my - urzędnicy, włodarze - zwracamy uwagę, o które zabiegamy, są też ważne dla mieszkańców i przyjmowane przez nich pozytywnie. Przykładowo w Suchej przeprowadziliśmy inwestycji za ponad 3 mln zł. Pieniądze były wydane m.in. na kanalizację, modernizację świetlicy, budowę chodników czy hydroforni. A akurat w Suchej dostałem mniej głosów, więc dla mieszkańców to nie miało znaczenia.

- Jest pan jednym z najdłużej rządzących włodarzy w kraju.
- To fakt, kieruję gminą od '84 r. Wówczas byłem naczelnikiem, potem wygrałem pierwsze wybory. Oprócz mnie jest jeszcze kilka takich samych dinozaurów - o ile dobrze kojarzę, to m.in. burmistrz Solca Kujawskiego.

- Jest trochę prawdy w plotkach, że to ostatnia pańska kadencja? Że nie będzie pan już startował w wyborach za cztery lata?
- Życzę pani zdrowia - i sobie również. Nie udzielam odpowiedzi w tym temacie, bo dużo będzie zależało właśnie od stanu mojego zdrowia. Staram się być aktywny, dbać o siebie, uprawiam różne dyscypliny sportu, w których, jak sądzę, dorównuję młodym.

- A co będzie dla pana najważniejszą sprawą w tej kadencji?
- Nie ma spraw ważnych i nieważnych. Poprawa warunków życia mieszkańców - to jest podstawowa sprawa. Priorytetowa będzie realizacja zadań związanych z ochroną środowiska, m.in. kanalizacja, pewne małe uzupełnienia dotyczące dostarczania wody - chodzi o Zamrzenicę i niektóre wybudowania, bo zdecydowana większość wodę ma. Będziemy też budować ścieżki pieszo-rowerowe i chodniki. Poświęcimy uwagę drogom gruntowym.

- Szykują się jakieś większe inwestycje?
- U nas właściwie nie ma żadnych palących potrzeb. Oświatę mamy doinwestowaną - wymienię chociażby dwie sale sportowe, co na niewielką gminę jest dobrym wynikiem. Idziemy nawet dalej - dysponujemy kortami tenisowymi, które mało kto ma. Mamy dwa ośrodki zdrowia, zmodernizowaną oczyszczalnię. Nie pobudowaliśmy orlika, ale mamy za to wielofunkcyjne boisko w Bysławiu.

- A czego mogą się spodziewać mieszkańcy w przyszłym roku?
- W planie jest budowa kanalizacji i wodociągu do Zamrzenicy, poprawa bazy kulturalnej - modernizowanych będzie kilka świetlic: w Wełpinie, Trutnowie, Lubiewicach, minikowie i Płazowie. Złożyliśmy też projekty dotyczące remontu Domu Kultury w Lubiewie i Domu Strażaka w Bysławiu. Chcemy budować też place zabaw.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska