https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie nie wiedzą, co robić w czasie katastrofy. Utrudniają pracę policji i strażaków

Janina Waszczuk
Na spotkaniu było dużo młodzieży, ale właśnie oni podkreślali, że nie wiedzą, jak zachować się, gdy jest realne zagrożenie
Na spotkaniu było dużo młodzieży, ale właśnie oni podkreślali, że nie wiedzą, jak zachować się, gdy jest realne zagrożenie Józef Basta
Wczoraj w Książnicy policja zorganizowała debatę. Wniosek - trzeba więcej edukacji i debat np. o zagrożeniach płynących z internetu.

Spotkanie rozpoczął komendant Krzysztof Bodziński, który opowiedział słuchaczom o statystykach, wypadkach i zapobieganiu im. Na prezentacji multimedialnej obrazowo przedstawił, ile było wypadków i kolizji. Mówił o tym, że trzeba nosić odblaski. Przedstawił też, co policja robi, aby tych zdarzeń było jak najmniej. W tym celu prowadzone są np. akcje "Trzeźwość". Mundurowi odwiedzają dzieci w szkole i w przedszkolach, aby od najmłodszych lat wpajać dobre nawyki. Natomiast Krzysztof Łangowski ze staży pożarnej zwrócił uwagę, że jest bardzo dużo do zrobienia, jeśli chodzi o zachowanie ludzi w obliczu zagrożenia. Niestety, nie mamy dobrych nawyków, jak jest w innych krajach. Mówił o tym, że ludzie nie słuchają prostych poleceń i są ciekawscy, co bardzo utrudnia pracę strażaków i policji. - W Tucholi były ćwiczenia, ale gdyby było realne zagrożenie, wszyscy, którzy znajdowali się w pobliżu, zginęliby - mówił. - Jest wiele do zrobienia.

Przeczytaj także: Debata o bezpieczeństwie w Tucholi
Młodzi uczestnicy debaty stwierdzili, że w jednej ze szkół była rozpylona jakaś substancja i nikt nie wiedział, jak trzeba się zachować. - Trzeba więcej szkoleń i to bez uprzedzenia - mówili.

Na debacie był także zastępca komendanta wojewódzkiego Tomasz Trawiński.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska