BBC News relacjonując ceremonię pogrzebu prezydenta Pawła Adamowicza zwraca uwagę, że "ludzie wyrażają szok po śmierci popularnego prezydenta", a w wielu polskich miastach w ciągu tygodnia mieszkańcy zbierali się, by wspólnie czuwać.
W relacji serwisu z Gdańska znalazły się opis przygotowań do ceremonii pogrzebu: "Wokół kościoła Mariackiego w mieście ustawiono duże ekrany, które transmitować będą ceremonię pogrzebową". BBC News informuje o tym, że Adamowicz rządził miastem od 20 lat. Autor tekstu nazywa prezydenta "liberalnym krytykiem polskiej partii rządzącej". Podkreśla, że w ceremonii biorą udział prezydent Andrzej Duda i przewodniczący Rady Europejskiej, Donald Tusk.
"Późnym piątkiem w procesji pogrzebowej wzięły udział tysiące osób, które podążały za trumną pana Adamowicza, która była pokryta białymi kwiatami i czerwoną flagą miasta, ponieważ prowadzono ją ulicami miasta" - czytamy w artykule BBC zatytułowanym "Paweł Adamowicz. Polacy opłakują zamordowanego prezydenta Gdańska".
Zobacz: Pamięci Pawła Adamowicza, Prezydenta Miasta Gdańska - tutaj księga kondolencyjna
O relacjach zagranicznych dzienników informuje wp.pl: "O tłumach na pogrzebie napisały także francuskie dzienniki "Le Figaro" i "Le Monde". Z kolei niemiecki „Der Tagesspiegel” zwraca uwagę na refleksję wśród polskich elit, którą wywołało morderstwo. Reporter podkreślał, że rodzina Pawła Adamowicza prosiła o unikanie upolityczniania tragedii.

Relacjonując pogrzeb Pawła Adamowicza dziennikarz "Komsomolskiej Prawdy" z Mińska napisał o kondolencjach, które na ręce Andrzeja Dudy złożył prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko."
Z kolei The Telegraph zwraca uwagę, że "Dla wielu Polaków o zabójstwo prezydenta nie można obwiniać wyłącznie nożownika, ale także mowę nienawiści i toksyczne podziały między głównymi partiami politycznymi".
Dalej autorzy tekstu nawiązują do dramatycznych zdarzeń z historii Polski między innymi przypominając zabójstwo pierwszego prezydenta. "Liczne media porównały morderstwo Adamowicza do zamachu na polskiego prezydenta Gabriela Narutowicza w 1922 r. popełnione przez fanatycznego nacjonalistę w czasach szerzącej się nienawiści."
The Telegraph informuje również o ostatnim akcie terroru politycznego zaznaczając jednak, że takie zdarzenia w Polsce należą do rzadkich. "Ostatni atak na polityka nastąpił w 2010 roku, gdy mężczyzna śmiertelnie ranił pracownika biura PiS-u".