Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Juszczak nowym pełnomocnikiem Rafała Bruskiego

Bogdan Dondajewski
Łukasz Juszczak, nowy pełnomocnik prezydenta Bydgoszczy ds. komunikacji rowerowej
Łukasz Juszczak, nowy pełnomocnik prezydenta Bydgoszczy ds. komunikacji rowerowej Andrzej Muszyński
- Podstawa to wprowadzenie standardów technicznych i wykonawczych infrastruktury rowerowej - mówi Łukasz Juszczak.

Rozmowa z Łukaszem Juszczakiem, pełnomocnikiem prezydenta Bydgoszczy do spraw komunikacji rowerowej

- Jak Pan ocenia wypracowane porozumienie z ratuszem?
- Skłamałbym mówiąc, że źle. Traktuje je raczej jako eksperyment, bo mówimy przecież o nowatorskim modelu działania. Jako pełnomocnik mam bowiem swoją normalną pracę zawodową, a w ratuszu działam bez etatu. Za to wspiera mnie prężny, kilkunastoosobowy Społeczny Zespół Konsultantów ds. Komunikacji Rowerowej. Dlatego ciągle mówię MY, a nie JA.

- Eksperyment?
- We Wrocławiu takim pełnomocnikiem jest oficer rowerowy pracujący na etacie w zarządzie dróg. Podobnie jest w Gdańsku, ale już w Zielonej Górze pełnomocnik do spraw rowerowych jest wyłaniany w drodze konkursu dla organizacji pozarządowych. W naszym przypadku najważniejsze jest, że zostałem wybrany w ramach publicznej debaty i jako pełnomocnik mam wsparcie organizacji społecznych.

- Ratusz zapewnił Panu odpowiednie możliwości działania?
- Podobnie jak w innych miastach, mój zakres kompetencji jest bardzo szeroki. W poszczególnych miastach związane są one ściśle z realizowaną polityką rowerową: w Łodzi na przykład głównym zadaniem pełnomocnika jest realizacja zapisów Karty Brukselskiej, czyli rozwój transportu rowerowego według ściśle określonych zapisów.

- Bydgoszcz też ją podpisze?
- Tu może być problem, bo jesteśmy już mocno spóźnieni. Ale wzrost udziału transportu rowerowego i bezpieczeństwa jego użytkowników można przecież realizować według własnych celów. Będziemy dążyli do osiągnięcia jak najwyższych wskaźników. Założenia Karty Brukselskiej nie są dla nas celem, ale etapem na drodze.

- A są pierwsze założenia dotyczące Pana pracy?
- Na pewno podstawą będzie kwestia wprowadzenia standardów technicznych i wykonawczych infrastruktury rowerowej. Naszym zdaniem jest to absolutnie niezbędna sprawa, gdyż zwiększy kontrolę społeczną nad inwestycjami. Ponadto, jeśli projektant będzie znał normy i rozwiązania promowane przez miasto, to efekt jego pracy będzie ogromnym ułatwieniem dla wszystkich rowerzystów i innych niechronionych użytkowników dróg. To niuanse, o których normalnie nie myślimy, ale ważne jako element zarządzania jakością dróg rowerowych. A za nią przecież idzie zadowolenie użytkowników i konsekwentnie wzrost ich liczby.

- No a co poza standardami?
- W tym roku one są dla nas podstawą. Chcemy, żeby dotyczące ich zapisy były traktowane jako uzupełnienie przygotowywanego na zlecenie Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej studium transportowego. Mamy też pewne złożenia, ale musimy je jeszcze zweryfikować z finansowymi możliwościami miasta. Na pewno będziemy kontynuować wprowadzanie ruchu rowerowego pod prąd, na podobnej zasadzie jak na ulicy Ku Młynom, albo na ulicach zamkniętych dla ruchu. W tym drugim przypadku mówię o rozwiązaniu, jakie funkcjonuje na początkowym odcinku ulicy Gdańskiej.
Będziemy też myśleć o rozwiązaniach, które nie wymagają dużych nakładów inwestycyjnych. Obowiązkowo przyjrzymy się też jakości dróg rowerowych przy inwestycjach już realizowanych. W ciągu najbliższych tygodni dotrzemy do dokumentacji technicznych, dokładnie je przejrzymy, a w razie wątpliwości będziemy interweniować. No i cały promować turystykę i sport.

- Szykujące się zmiany w prawie pomogą w pracy pełnomocnika?
- Dla mnie stanowią oczywiście duży krok do przodu. I choć w mediach są różnie przedstawiane, to kierowcy nie powinni się ich obawiać. Wiem, bo sam też jeżdżę samochodem. Regulują one w końcu kwestię pierwszeństwa cyklistów na przejazdach rowerowych, co do tej pory było tylko sprawą dyskusyjną. Rowerzystom zapewni to bezpieczeństwo, a dla kierowców oznacza jedynie częstsze spoglądanie "przez ramię", czyli bezpieczniejszą jazdę. Zostanie też zalegalizowany przewóz dzieci w przyczepkach montowanych na wysięgnikach za rowerem.

- Będzie to bezpieczne?
- Bardzo. Zmiana przepisów i równolegle rozpoczynająca się nasza praca, mają służyć wypracowaniu w Bydgoszczy kultury rowerowej. Chodzi o atmosferę przyjazną dla sportowców, turystów, tak zwanych rowerzystów niedzielnych, czy pracowników firm, niezależnie od zajmowanego stanowiska, którzy postanowią zostawić samochód w domu i dojeżdżać do pracy rowerem. Bo rowery, a nie korki, świadczą o nowoczesności w mieście. To jest możliwe, ale oczywiście wiąże się z odpowiednią infrastrukturą, promocją, no i z bezpieczeństwem. Trzeba dużo wspólnej pracy. A czy warto? Spytajmy mieszkańców Amsterdamu czy Berlina.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska