Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Boinski tym razem chce iść wzdłuż Odry. Zimą. To „tylko” 855 kilometrów...

Adam Lewandowski
Wyrusza zawsze 2 stycznia. Przeszedł już Noteć, Wartę, Brdę, Wisłę. Po Odrze, mówi Maciej Boinski, wybiorę chyba San
Wyrusza zawsze 2 stycznia. Przeszedł już Noteć, Wartę, Brdę, Wisłę. Po Odrze, mówi Maciej Boinski, wybiorę chyba San Archiwum Macieja Boinskiego
- Chciałem tylko zobaczyć, co jest dalej - mówi Maciej Boinski. - Za zakrętem, za horyzontem. Tak zrodził się pomysł na wędrówkę wzdłuż rzek. Przed nim kolejna wyprawa.

Pierwszą wyprawę zorganizował w roku 2014. Właśnie wzdłuż Noteci. Noteć nie jest najdłuższą rzeką. „Tylko” 390 kilometrów. Ale chyba najbardziej dała się we znaki. Tu się uczył, nabierał doświadczenia. Wymyślił, że będzie cały dobytek ciągnął na saniach z kółkami. Nie przewidział tylko, że styczeń 2014 roku będzie mokry, A wokół Noteci rozciągają się mokradła i rowy melioracyjne. Brnął więc w wodzie, mokry. Przez rów przenosił najpierw plecak, potem sanie. - Tylko ostatnie cztery dni były mroźne - wspomina.- 390 kilometrów wzdłuż Noteci szedłem 23 dni.

Rok później - w 2015 - wyruszył w wędrówkę wzdłuż Warty. Też z bagażem ciągnionym. Ale to był już bagażnik samochodowy z przytroczonymi do niego płozami i kółkami.

Zobacz także: Młodzież się doczekała. Skatepark w Nakle już otwarty [zdjęcia]

Wzdłuż Warty przez 43 dni

- Najważniejsze - to był już pojazd niezatapialny - wspomina pan Maciej. - Warta to trzecia pod względem długości rzeka w Polsce. 808 kilometrów wzdłuż tej rzeki szedłem 43 dni...

- O co pytają mnie ludzie najczęściej? Dlaczego idę w zimie. Przyczyna jest prozaiczna. Jestem budowlańcem, a budowlaniec tylko w zimie ma trochę wolnego. Wyruszam zawsze 2 stycznia. Chcą też wiedzieć, jak w zimie można spać w namiocie. Można. Mam porządny namiot, śpiwór, gdy szedłem wzdłuż Wisły mrozy dochodziły nawet do minus 20 stopni. Wcale nie było zimno. A po całodziennej wędrówce zasypia się bez problemów. Kłopot może być tylko z napojami, bo zamarzają. Ale przecież mam z sobą kuchenkę gazową.

Idąc wzdłuż Warty marzył już o kolejnej wyprawie - wzdłuż Królowej Polskich Rzek. Ale zanim poszedł wzdłuż Wisły „zdobył” jeszcze Brdę.

Brda dała popalić

Każdą wyprawę trzeba przygotować. Nie tylko sprzętowo. Także kondycyjnie. Ale Brda mierzy tylko 246 kilometrów. Niewiele. Nie za bardzo ćwiczył. - Ruszyłem właściwie z marszu - wspomina. - Pierwsze dni były bardzo trudne. Na szczęście szedłem bez wózka, tylko z odpowiednim plecakiem. Ale Brda jest mocno zakrzaczona, pełna konarów. To trudna rzeka do wędrówki. I te 246 km pokonałem w 14 dni. Łatwo nie było. Z plecakiem szedłem też wzdłuż Wisły. Było to w zeszłym roku. 1047 km zajęło mi 53 dni.

Więcej wiadomości z Nakła i okolic na www.pomorska.pl/naklo[/a]

2 stycznia tego roku chciał pokonać San, który swe źródła ma na Ukrainie. San mierzy „tylko” 446 km. Ale nie wyszło.

Czas na Odrę

- Ma swój początek w Czechach - opowiada pan Maciej. - Mierzy 855 kilometrów, w tym 150 w Czechach. 60 km w Sudetach. W górach potrzebne pewnie będą raki. Najbardziej martwi mnie czas. Mam tylko 30 dni urlopu. Oznacza to, że dziennie będę musiał pokonać 28 km. Dotąd na wyprawach osiągałem średnią około 20 km. Będzie to dla mnie duży problem. Nie wybrałem jeszcze trasy. Czy iść wzdłuż Odry po stronie polskiej czy niemieckiej? Decyzji jeszcze nie podjąłem. Mam czas do 2 stycznia.

Klimat w kraju się zmieni. Zagrożenie dla Polski i świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska