Twoja gra jest jednym z pozytywów Zawiszy. Spodziewałeś się, że tak łatwo odnajdziesz się w seniorskim futbolu?
Szczerze mówiąc wszystko dzieje się tak szybko, że jeszcze to do mnie nie dociera. Muszę podziękować trenerowi Mariuszowi Rumakowi, że mi zaufał i dał mi szansę.
A ty ją wykorzystujesz w pełni. Co sobie myślałeś jak zaczynałeś treningi z seniorami? Będzie ciężko, ale dam radę?
Na początku chciałem się utrzymać w pierwszym zespole i z nim trenować, potem wejść do osiemnastki meczowej, a następnie wywalczyć miejsce w pierwszym składzie. Póki co wszystko mi się udaje spełnić. Oby tak dalej.
Czym róźni się gra w juniorach od tej, z którą stykasz się w seniorskich rozgrywkach?
Największa różnica jest w tempie gry. Gra się dużo szybciej. Z tego powodu trzeba też szybciej myśleć na boisku, być przynajmniej o jedną piłkę przed rywalem. Jest też spora agresja. Wcześniej z czymś takim się nie spotkałem. Muszę o wiele bardziej uważać niż w juniorach.
Jesteś bardzo szczupły. Nie imponujesz warunkami fizycznymi. Jak sobie radzisz w ciężkiej walce z dużo silniejszymi przeciwnikami?
W pojedynkach główkowych nie pękam. W sytuacjach stykowych staram się ustawiać przed rywalami, przewidzieć ich ruch. Gdybym przytył, to straciłbym inny walor jakim jest szybkość. To ona zdecydowała o tym, że pomogłem wyprowadzić akcję na 2:1 w ostatnim meczu z Sandecją Nowy Sącz.
Imponujesz właśnie podaniem otwierającym drogę do bramki. Skąd u ciebie ta umiejętność? Z reguły defensywny pomocnik skupia się na rozbijaniu ataków oraz "łataniu dziur".
Wiadomo, że moim głównym zadaniem jest pomagać w defensywie. A te podania, to myślę, wynikają z dużej liczby powtórzeń, które wykonuję na treningach. Staram się szlifować ten element. Zawsze tego próbowałem, w każdym zespole w jakim grałem.
Szczególnie dobrze wygląda twoja współpraca z Jakubem Łukowskim, którego piłką szukasz na boisku.
Z Kubą gramy ze sobą z zamkniętymi oczami (śmiech). Znamy się już tyle lat. Razem przechodziliśmy przez wszystkie drużyny i etapy szkolenia w Zawiszy.
Na boisku grasz obok Kamila Drygasa. To dla ciebie wielkie wyzwanie, a może jakiś element nauki w piłkarskim rozwoju?
Kamil to bardzo dobry piłkarz. Staram się jak najwięcej od niego podejrzeć i nauczyć. Kamil oprócz gry w defensywie potrafi znaleźć się w akcjach ofensywnych, dysponuje bardzo mocnym i celnym strzałem z dystansu oraz umie się znaleźć pod bramką rywala przy stałych fragmentach. Posiada umiejętność zdobywania bramek, co jest bardzo cenne. Staram się go asekurować jak najlepiej potrafię.
A nie ciągnie cię pod bramkę przeciwnika? Nie marzą ci się strzelone gole? Przecież to esencja futbolu.
Na razie zadowalam się asystami (śmiech). Przyjdzie czas, że coś strzelę. Pewnie po uderzeniu z dystansu niż po stałym fragmencie.
Na razie uzbieraliście 8 punktów i zajmujecie miejsce w środku stawki. Jak oceniasz pierwszy miesiąc w waszym wykonaniu?
Na pewno żal przegranych z Kluczborkiem i Bełchatowem oraz remisu z Sandecją. Każdy z tych meczów był inny. Z Kluczborkiem daliśmy ciała w pierwszej połowie. Po przerwie było już lepiej, ale nie ustrzegliśmy się jednego błędu, który zdecydował o porażce. Z Bełchatowem broniliśmy wyniku, a zapomnieliśmy, że najlepszą obroną jest atak. Z Sandecją niewiele zabrakło nam, by zwyciężyć.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje