Konflikt w Wenezueli pomiędzy protestującymi i nieuznawanym przez wiele krajów na świecie prezydentem Nicolasem Maduro zaostrzył się w sobotę po tym, jak posłuszne Maduro oddziały wojskowe nie wpuściły do Wenezueli jadących od strony Kolumbii ciężarówek z pomocą żywnościową. Pomoc ta została zorganizowana po apelu przywódcy opozycji Juana Guaido, który w styczniu ogłosił się tymczasowym prezydentem walczącego od lat z kryzysem socjalistycznego kraju i uzyskał poparcie niemal całego świata.
Zabici i ranni
Według doniesień reporterów CNN do jednego ze starć protestujących z wojskiem doszło na granicy Wenezueli z Kolumbią w miejscowości Ureña. Demonstranci zgromadzili się tam oczekując na przybycie ciężarówek z pomocą żywnościową. Napotkali przed sobą szpaler żołnierzy, którzy blokowali przejście. Wówczas od strony demonstrantów poleciały kamienie, a żołnierze odpowiedzieli wystrzeliwaniem granatów gazowych. Wśród demonstrujących było m.in. troje deputowanych do parlamentu Wenezueli, którzy chcieli próbować mediacji, lecz po ostrzale granatami gazowymi wycofali się. Jak donosi CNN, dwie ciężarówki z pomocą zdołały wjechać do Wenezueli od strony Brazylii.
Według CNN, która powołuje się na Adrianę Pichardo, deputowaną do parlamentu Wenezueli, podała, że w sobotnich zamieszkach zginęło pięć osób. Z kolei BBC donosi o dwóch zabitych, w tym 14-letnim chłopcu. CNN cytuje również kolumbijskiego ministra spraw zagranicznych, który powiedział, że podczas zamieszek przy granicy 285 osób zostało rannych, z czego 37 wymagało hospitalizacji. 51 osób miało zostać aresztowanych.
USA potępiają
Nicolas Maduro tego dnia na wiecu w stolicy kraju Caracas ogłosił, że zrywa relacje dyplomatyczne z Kolumbią, której władze popierają przywódcę opozycji Juana Guaido i wezwał swoich dyplomatów do opuszczenia tego kraju - poinformowała CNN. - Moja cierpliwośc się skończyła. Nie będę dalej tolerował agresji przeciwko Wenezueli prowadzonej przez rząd kolumbijski - powiedział na wiecu. Miałteż ostrzec, że jeśli Stany Zjednoczone zaatakowałyby jegokraj militarnie, to spotkają się z ostrą odpowiedzią sił zbrojnych Wenezueli.
W odpowiedzi sekretarz stanu USA Mike Pompeo na Twitterze ostro skrytykował działania Nicolasa Maduro. - "USA potępiają taki na cywilów w Wenezueli przeprowadzone przez zbirów Maduro. W efekcie tych ataków są zabici i ranni. Nasze najszczersze kondolencje dla rodzin osób, które zginęły w wyniku tych przestępczych działań. Łączymy się z nimi w żądaniu sprawiedliwości."
Pompeo potępił również odmowe przyjęcia pomocy humanitarnej przez Maduro. - Jak chorym trzeba być tyranem, żeby powstrzymać dostawy żywności dla głodnych ludzi? Obrazy płonących ciężarówek z żywnością są okropne - dodał Pompeo na Twitterze.
Guaido apeluje o rozważenie wszystkich opcji
Opozycję i jej lidera Juana Guaido poparł także były prezydent USA Bill Clinton. - Przygnębiająca przemoc w Wenezueli musi zostać powstrzymana. Jestem z prezydentem Guaido, Zgromadzeniem narodowym i narodem Wenezueli w chwili, gdy domagają się prawa do życia w pokoju, wyboru swoich przywódców i decydowania o swej przyszłości w harmonii z sąsiadami - napisał Clinton na Twitterze.
Sam Guaido wezwał wspólnotę międzynarodową do rozważenia wszystkich opcji nacisku na Nicolasa Maduro. Zapowiedział, że w poniedziałek będzie znów rozmawiać z przywódcami innych krajów, by prosić ich o rozważenie wszelkich form pomocy w dojściu Wenezueli do pełnej demokracji, spokoju i nowych, wolnych wyborów. Wezwał też rodaków do dalszego oporu. - Nadzieja dla Wenezueli nie umiera! - stwierdził Guaido.
POLECAMY: