Magda Gessler - tak mówią o niej w gastronomii. "Miła babka, ale to się nie sprzedaje, więc przed kamerą rzuca garami i urządza dramy!"
Pan Łukasz: "Ona promuje tusz nakładczy, który również podaje w swoich knajpach jako mięso pierwszej klasy, może jest ona ekspertem kulinarnym, ale tutaj raczej mamy do czynienia z budowaniem wizerunku i marki. Po za tym jest dużo restauracji, które nie potrzebują rewolucji, bo dobra kuchnia obroni się sama i klienci tam zawsze wrócą".
Pan Grzegorz: "W latach 80. prowadziła w Madrycie firmę cateringową, po czym zajęła się przygotowywaniem dań na przyjęciach dla hiszpańskich dygnitarzy i członków dworu królewskiego - jej kunszt kulinarny docenił m.in. król Juan Carlos I oraz ekspertka kulinarna Clara María de A’Mesua, dzięki której poprowadziła autorskie warsztaty w Królewskiej Hiszpańskiej Akademii Gastronomiczne. Ale nie mówi, że każe ludziom jeść glifosat..."
Pani Gosia: "Miałam okazję obsługiwać ją w jednym z lokali i była bardzo miła. Nie wydziwiała, uśmiechała się a wychodząc powiedziała do mojego szefa, że jestem urocza. A "Kuchenne rewolucje" to tylko kreacja. Nie ma się co jej bać".