Most w Małych Swornegaciach to niewątpliwa atrakcja turystyczna. Mimo iż od otwarcia budowli minęło już kilka miesięcy, wciąż budzi spore zaciekawienie. Niektórzy specjalnie przychodzą na wyznaczoną godzinę, by zobaczyć, jak most podniesie się w górę.
To letnicy i turyści. Zatrzymują się samochody i rowerzyści. Czekają aż zwodzony znów umożliwi przejazd. Czekają też żeglarze, którzy teraz nie mają prawa przepływać Brdy na silniku spalinowym, a tak się składa, że właśnie takie mają, a nie kosztowne elektryczne.
Czytaj: Nowy most zwodzony w Małych Swornegaciach otwarty! [zobacz zdjęcia]
Na pagajach rzeki przepłynąć się nie da, bo nie jest odpowiednio uregulowana. Jaki to problem, można było zobaczyć podczas uroczystości otwarcia mostu.
W efekcie żeglarze, co się mówi po cichu, przepływają Brdę na spalinowych, bo wolą nie ryzykować kolizji. Czy w końcu będą mogli pokonywać ją legalnie, bez obawy, że dostrzeże ich policja? Zapytaliśmy Marka Szczepańskiego, członka zarządu powiatu, o to, na co mogą liczyć. - Jesteśmy już po uzgodnieniach z marszałkiem i dyrektorką Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska - mówi. - Jest zgoda na to, by odcinek Brdy pokonywać na silnikach spalinowych, ale oczywiście pod pewnymi warunkami.
Sprawa musi stanąć na forum sejmiku województwa pomorskiego.
Trzeba bowiem zmienić obecnie obowiązującą uchwałę. Jak się dowiadujemy, zostanie podjęta jeszcze jesienią.
Oczywiście, spalinowych będzie można tylko używać na odcinku Brdy, a nie tak, jakby chcieli żeglarze, także na Jeziorze Długim i Karsińskim. - Na to zgody nie będzie - mówi Szczepański. Hanna Dzikowska, dyrektorka RDOŚ nie miała zastrzeżeń, pod warunkiem że wodniacy nie będą na Brdzie szarżować, co jest, zresztą oczywiste samo przez się.
Czytaj e-wydanie »