Na sesji rady gminy głos zabrał Ryszard Kontek. - Długo walczyliśmy o strefę ciszy - mówił. - To jest atut naszego regionu. Mamy tu przecież ponad tysiąc kajaków. Nie wyobrażam sobie, żeby na jeziorach Długim i Karsińskim ta strefa miała być zniesiona.
Czytaj też: Budowa mostu zwodzonego w Małych Swornegaciach przyśpieszona [zobacz wizualizację]
Wtóruje mu sołtys Swornegaci Grzegorz Wiśniewski. - Czy znacie kogoś, komu przeszkadza cisza - pyta retorycznie.
I dopowiada, że w okolicy Sworów są idealne warunki do uprawiania kajakowej rekreacji. Jeśli dopuści się używanie przez żeglarzy silników spalinowych, to na pewno będzie to ze szkodą dla kajakarzy. - Rada sołecka jest przeciw temu pomysłowi - podkreśla Wiśniewski. - Jeśli właścicieli luksusowych jachtów stać na wydatek pół miliona złotych, to niech dołożą coś jeszcze na silnik elektryczny!
Wiśniewski zapowiada, że jak tylko most zwodzony w Małych Sworach będzie otwarty, to sołectwo wystąpi do Zaborskiego Parku Krajobrazowego z prośbą o oznakowanie, że jest tu strefa ciszy. Tablice powinny być duże i czytelne, żeby każdy żeglarz je dostrzegł.
- Poszaleć na silnikach można na Jeziorze Charzykowskim - podpowiada sołtys Sworów. - Ale nie u nas. I chodzi nam o to, żeby prawo było egzekwowane. Nie, żeby karać, ale żeby ostrzegać przed złamaniem przepisów.
- Nie dopuszczamy myśli o silnikach na tych wodach - dopowiada wójt Zbigniew Szczepański. - Oczywiście wyjątki to policja, WOPR i zabezpieczenie regat. Zresztą taka zmiana nie jest w kompetencji rady powiatu, reguluje to ustawa o przyrodzie. Dla mnie to bardzo dziwna inicjatywa.
Ale są i tacy, którzy popierają Rolbieckiego. - Co im szkodzi, żeby żeglarze przy flaucie odpalili silnik - mówi jeden z chojniczan. - Toż on nie robi żadnego hałasu, nawet chyba mniejszy niż ogrodowa kosiarka!