- Znam jej możliwości, a że była do wzięcia, nie zastanawiałem ani minuty - przyznał Adam Ziemiński, trener Artego.
Po wyjeździe testowanej Amerykanki Melissy D'Amico szefowie klubu długo czekali na dobrą ofertę, ale opłaciło się. Z gry w Tęczy zrezygnowała Sissoko. - Nie mamy tylu pieniędzy, aby przedłużyć z nią umowę - przyznał rozbrajająco Stefan Pielech, szef klubu z Leszna.
Zgodnie z zapowiedzią wczoraj Malijka dotarła do Bydgoszczy, wieczorem odbyła pierwszy trening z drużyną, a po nim podpisała kontrakt.
- Nie chciałem kupować przysłowiowego kota w worku - tłumaczy wybór Ziemiński. - Sissoko grała w Polsce kilka lat, wiem na co ją stać. Może nie jest typem strzelca, ale świetnie się rusza, jest skoczna, gibka, zbiera, dobija, rywalki ją faulują i sporo punktów zdobywa z wolnych.
Sissoko ma 30 lat i mierzy 184 cm. Gra wymiennie na pozycji silnej skrzydłowej lub środkowej. W tym sezonie w 7 meczach w Tęczy grała średnio po 27 minut z dorobkiem 12,3 pkt i 8,6 zb. W przegranym 12 punktami meczu z Artego w Lesznie zaliczyła 18 punktów i 17 zbiórek.
Ten sezon to jej 3. w Polsce. Trzy lata temu grała w MUKS (16,9 pkt, 12,9 zb.), później w Liderze (14,5 i 10,5). W poprzednim sezonie w szwajcarskim Heliosie (23,3 i 12,2).
Z reprezentacją grała w 2008 r. na igrzyskach w Pekinie (13,4 pkt., 10 zb.), w MŚ w Czechach w 2010 r. (10,8 i 6), regularnie też w mistrzostwach Afryki. W 2011 r. w Bamako w Mali jej zespół zajął 3. miejsce, a Sissoko byłą 3. strzelcem z 16,4 pkt.
Zadebiutuje w sobotnim meczu Artego z AZS Gorzów (hala na Glinkach, 16.30).
Więcej w środowym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"