Mali ratownicy z Przedszkola nr 66 w Bydgoszczy [zdjęcia]
Udzielania pierwszej pomocy uczą się na zajęciach odbywających się w ramach programu "Mały ratowniczek". - Program ten prowadzimy od kilku lat we współpracy z Maltańską Służbą Medyczną - mówi Barbara Górna, wicedyrektor Przedszkola nr 66 na bydgoskim Szwederowie. - Mamy własne fantomy, które zakupiliśmy dzięki Bydgoskim Grantom Oświatowym. W program włączają się też rodzice. Organizujemy dla nich szkolenia, choć trzeba przyznać, że dzieci są śmielsze niż dorośli i nie mają oporów przy wykonywaniu zadań.
Pierwsze kroki w programie "Mały ratowniczek" stawiają już trzylatki. Maluchy uczą się, jak w razie potrzeby umiejętnie wezwać pomoc: wybrać właściwy numer, przedstawić się, powiedzieć, co się stało i gdzie. Starsze dzieci ćwiczą opatrywanie ran, bandażowanie.
Zobacz: Mali ratownicy z Przedszkola nr 66 w Bydgoszczy [zdjęcia]
Sześciolatki wiedzą już, jak udzielić pomocy nieprzytomnemu człowiekowi. - Najpierw sprawdzamy, czy człowiek oddycha. Żeby to zrobić, trzeba przyłożyć ucho do buzi i zobaczyć, czy unosi się klatka piersiowa - wyjaśniają fachowo dzieci. - Jeśli oddycha, to układamy go w pozycji bocznej bezpiecznej. Gdy nie oddycha, to trzeba ucisnąć 30 razy klatkę piersiową, a potem zrobić dwa wdechy. I jak trzeba, to potem jeszcze raz, i jeszcze. Musimy też zadzwonić po pomoc.
Dzieci bez zająknięcia wymieniają też numery alarmowe - 999 na pogotowie, 997 na policję i 998 do straży pożarnej.
Przedszkolakom najbardziej podoba się bandażowanie i masaż serca. Radzą sobie znakomicie pod okiem Jarka Nowackiego, ratownika Maltańskiej Służby Medycznej. - Dzieciom łatwiej przekazać wiedzę niż dorosłym - mówi Jarek Nowacki. - Szybciej i chętniej się uczą. Cieszą się, gdy mogą ćwiczyć. Sześciolatki wiedzą już naprawdę dużo o resuscytacji. Pamiętajmy jednak, że nie uczymy się jej raz na całe życie. Te umiejętności trzeba sobie przypominać, żeby w razie potrzeby działać mechanicznie. Wtedy nasza pomoc będzie najskuteczniejsza.
- Dzięki programowi dzieci oswajają się też z sytuacją zagrożenia - dodaje Barbara Górna. - Oby nigdy nie musiały wykorzystywać tego, czego się nauczą podczas zajęć. Lepiej jednak, aby wiedziały, jak trzeba się zachować.
Czytaj e-wydanie »