To znaczny wzrost. Tak szybko rosła liczba zarejestrowanych działalności w ubiegłym roku, kiedy to z miesiąca na miesiąc przybywało po 6, 8 tysięcy firm w rejestrze REGON.
Podobieństwo widać nie tylko w tempie wzrostu. Tak jak przed rokiem, główną przyczyną, dla której liczba firm w rejestrze rośnie, nie jest przyspieszenie w rejestrowaniu mikroprzedsiębiorstw. Nowych firm do rejestru wpisano w maju tylko nieco ponad 24 tys. To mniej niż w kwietniu tego roku (wtedy przybyło ponad 26 tys. mikroprzedsiębiorstw) oraz mniej niż w maju 2015 r. (wtedy nowych rejestracji było ponad 25,6 tys.).
Ten spadek liczby nowych rejestracji sprawił, że obniżyła się także średnia 12-miesięczna liczba nowych rejestracji. W kwietniu wynosiła ona prawie 24 tys., w maju zaś jest to już 23,9 tys.
Tyle że w niewielkim spadku liczby rejestracji nie ma nic złego. Całkiem prawdopodobne, że właściwa dla poziomu rozwoju polskiej gospodarki średnia miesięczna liczba rejestracji wynosi ok. 23 tys. Do tej pory bowiem nowych firm gwałtownie przybywało wtedy, kiedy gospodarka hamowała i firmy dla oszczędności część pracowników wysyłały na samozatrudnienie.
Teraz ten czynnik nie występuje, co oznacza, że duże firmy nie są zmuszane do oszczędzania i że są gotowe zatrudniać, przez co osoby niezainteresowane prowadzeniem własnego biznesu mogą znaleźć pracę na etacie. To oznacza, że ci, którzy decydują się na własny biznes, naprawdę chcą poprowadzić własną firmę i mają na nią pomysł. To zaś zwiększa szanse na przeżycie takich małych firm.
A właśnie przeżywalność jest powodem, dla którego w maju tak wyraźnie przybyło mikrofirm. W ubiegłym miesiącu zostało wyrejestrowanych zaledwie 16,7 tys. jednoosobowych działalności gospodarczych. W ciągu minionych 2 lat tylko raz – w sierpniu 2015 r. – liczba likwidowanych firm była mniejsza.