We wtorek rozpoczął się proces Jacka U., mordercy 14-letniej Eweliny Skwary ze Służewa. Dla dziennikarzy drzwi sali rozpraw są zamknięte.
W procesie mieszkańca gminy Dobre ma być przesłuchanych 243 świadków. Proces jest tajny, dlatego Prokuratura Okręgowa we Włocławku nie udziela żadnych informacji.
We wtorek i w środę sąd przesłuchał kilkanaście osób, w tym rodziców i rodzeństwo Eweliny oraz ojca i brata oskarżonego Jacka U., a także kierownika i kolegów z jego miejsca pracy.
Dziś przed sądem odpowiadać będą koleżanki zamordowanej dziewczynki oraz kobieta, która znalazła na drodze jej rower.
- Myślę, że spośród tak wielu świadków, powinno być przesłuchanych najwyżej około stu, pozostali nie wniosą nic nowego. Niektóre z tych osób to uczestnicy poszukiwań - mówi matka Ewelinki.
Czytaj też: Mordercy Eweliny Skwary grozi dożywocie. Akt oskarżenia w sądzie
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, oskarżony ani razu podczas rozpraw nie spojrzał na rodzinę zamordowanej nastolatki.
- Pokazałam obrońcy zdjęcie, chciałam żeby wraz z oskarżonym patrzyli na tę bezbronną dziecinę. Pytałam, co by zrobili, gdyby to ich dziecko zginęło - mówi Wanda Skwara, która nie ukrywa, że na nowo przeżywa cały koszmar, związany z zaginięciem dziecka, potem poszukiwaniami i wreszcie informacją, że Ewelinka nie żyje i w jaki sposób zakończyło się jej krótkie życie. - Nie zapomnę tego nigdy, dopóki żyję będę o tym pamiętać i płakać z tęsknoty. Wiem, że muszę być silna dla Ewelinki i reszty moich dzieci - mówi kobieta.
beta.pomorska.pl w zupełnie nowej odsłonie. Czekamy na opinie
Dziś rodzina zamordowanej 14-latki ma dowiedzieć się o kolejnych terminach spraw.
-Sprawa przeciągnie się do grudnia. Żałuję, że media nie mogą być obecne na rozprawach i zobaczyć, jak odpowiada na pytania morderca. Praktycznie nie mówi nic, nawet teraz, gdy wyłączono proces z jawności, odpowiada tylko dwoma słowami: tak lub nie - mówi matka dziewczynki.
Siostra zamordowanej, Alicja, chciałaby, aby sprawa zakończyła się jak najszybciej.
- To jest bardzo trudny czas dla rodziców. We wtorek i środę rozprawy trwały do późna. Nikt z nas podczas przesłuchania nie potrafił powstrzymać łez - nie ukrywa.