Nie mogło być inaczej. Wczorajszą sesję Rady Miejskiej zdominowała dyskusja nad projektem budżetu na przyszły rok. Debata chwilami była twarda i zażarta.
A że tak właśnie będzie wyglądała, można było się przekonać już na godzinę przed rozpoczęciem obrad. Wówczas rajcy klubu Prawo i Sprawiedliwość/Ruch dla Grudziądza rozpoczęli konferencję prasową poświęconą budżetowi miasta.
Miasto stoi w miejscu
Wystawili podczas niej "działa" największego kalibru, a "strzelanie" z nich rozpoczął radny Andrzej Wiśniewski.
- Przez trzy ostatnie lata nasze miasto zostało zrujnowane. Budżet na przyszły rok to akt oskarżenia, który prezydent Robert Malinowski sam sobie wystawił - mówił były włodarz miasta.
Na czym w takim razie potknął się prezydent Robert Malinowski? Zdaniem Andrzeja Wiśniewskiego przede wszystkim na pozyskiwaniu środków unijnych.
- Od początku kadencji Ratusz pozyskał z Unii około 2 milionów złotych. To jest katastrofa! - grzmiał radny PiS/RdG, który wśród przewin władz miasta wymienił również: zadłużanie grudziądzan, cięcia w sferze społecznej oraz "rozdęcie" administracji.
Między innymi z tych powodów samorządowcy opozycji zgodnym chórem zapowiedzieli głosowanie przeciw projektowi budżetu.
- Ponadto będziemy chcieli, żeby głosowanie było imienne. Niech wyborcy wiedzą, kto dobrze życzy naszemu miastu - kwitował radny Sławomir Szymański.
Budżet nie jest łatwy
Podczas samej sesji dyskusja nad budżetem rozpoczęła się delikatnie. Główne założenia planu przedstawił prezydent Robert Malinowski. - Nie jest to budżet łatwy. Podtrzymuje on jednak rozwój miasta, a ponadto jest bezpieczny. Został pozytywnie zaopiniowany przez Regionalną Izbę Obrachunkową - przekonywał Robert Malinowski.
Przekonać na pewno się nie dał Łukasz Mizera, rajca niezależny.
- Przez ostatnie trzy lata nasłuchaliśmy się frazesów. Ten budżet pokazuje klęskę waszych rządów. Nie będę was przekonywał, żebyśmy go nie uchwalali, nie ma to sensu - zwracał się Łukasz Mizera do radnych klubu PO.
Podobnego zdania był Andrzej Wiśniewski, który powiedział, że trzech kolegów z jego klubu nie przyszło na sesję, bo boją się zemsty: - Nie ma ich, gdyż mogą ich spotkać konsekwencje służbowe. Mogłyby one zostać wyciągnięte, gdyby głosowali przeciwko budżetowi. Głęboko im współczuję.
Na sesji nie było Andrzeja Małeckiego, Andrzeja Witkowskiego oraz Jadwigi Koniecznej.
- To wymysły chorej głowy - skomentował wypowiedź radnego prezydent Robert Maliniowski.
Tuż przed głosowaniem oświadczenie w imieniu klubu PO wygłosił Piotr Jezierski. W opinii tej części rady budżet na przyszły rok to dobry dokument, gdyż podtrzymuje rozwój miasta, przez co jego pozycja w regionie jeszcze bardziej będzie się umacniała.
Długi wzrosną
W podobnym duchu, w imieniu nieistniejącego już klubu Wspólny Grudziądz wypowiedział się Henryk Szram. Określił on budżet jako realny i bezpieczny.
Ostatecznie 12 rajców poprało dokument zaproponowany przez władze miasta, a siedmiu było przeciw. Głosowanie nie było imienne, gdyż na to nie zgodzili się rajcy koalicji rządzącej.
Wczoraj, samorządowcy dali również zgodę władzom miasta na zaciągnięcie 50 mln zł kredytu z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Szerzej napiszemy o tym w jutrzejszej "Pomorskiej".