Z tej trzeciej możliwości skorzystał radny Maciej Eckardt, za rządów PiS wicemarszałek województwa.
- Ten bój o Zintegrowane Inwestycje Terenowe można opisać krótko:pozażeraliśmy się przy przystawce, zapominając o daniu głównym, którym jest Regionalny ProgramOperacyjny. Tutaj są wielkie pieniądze - mówił Eckardt. Ale później dodał, że "nie zakopiemy już rowów, które wykopaliśmy", że nie zagłosuje "za" i, że mu przykro.
Dyskusję wcześniej rozpoczął Rafał Bruski. Prezydent był przygotowany do odparcia ostrych argumentów swojego dotychczas największego sojusznika, a od wczoraj największego oponenta - Romana Jasiakiewicza, przewodniczącego RadyMiasta. Bruski przypomniał, że w 2002 roku Jasiakiewicz, wówczas jako prezydent, podpisał w Lubostroniu deklarację współpracy z Toruniem. Prezydent przedstawił rozmowy w Warszawie jako sukces. - Nigdy nie krytykowaliśmy ani prezydenta Zaleskiego, ani mieszkańców Torunia. Ale krytykowaliśmy marszałka województwa, który był i jest stronniczy. Piotr Całbecki nie odniósł sukcesu. Wyszedł z tych rozmów z niczym, a chciał mieć wszystko - tłumaczył Bruski, a pod koniec przemówienia obarczył radnych odpowiedzialnością za być albo nie być związku ZIT oraz RPOw regionie. - Będziecie się tłumaczyć mieszkańcom, dlaczego nie mamy nowych szkół i tramwajów...
Roman Jasiakiewicz w emocjonalnym wystąpieniu pytał radnych, czy chcą "sprzedać Bydgoszcz za zitowskie srebrniki". - Właśnie teraz tworzy się metropolia bydgosko-toruńska. A nie metropolia bydgoska. Pytam, czy właśnie tego chcemy?
Przewodniczący rady wystąpił też z zaskakującą propozycją:zorganizowania referendum. - Mogłoby odbyć się 25 maja. Dokumenty już przygotowałem - zapewnił.
Przeczytaj również: Nadzwyczajna sesja Rady Miasta w sprawie ZIT. Jasiakiewicz: Czy zgadzamy się sprzedać Bydgoszcz za ZITowskie srebrniki?
Przeciwko ZIT na zasadach kompromisu ze stolicy wystąpili radni PiS i SLD. Przed podpisywaniem uchwały, przypominając porozumienie z Przysieka sprzed 16 lat przestrzegał Jacek Bukowski: - Teraz wiemy, jakie znaczenie miał ten zgniły kompromis.
Niezależny radny Maciej Grześkowiak, były wiceprezydent, podkreślił, że nowe porozumienie na pewno nie jest korzystniejsze, ale za to możliwe do osiągnięcia.
Na sali sesyjnej zawrzało, kiedy WłodzisławGiziński z PO, partii prezydenta Bruskiego, stwierdził, że zagłosuje przeciwko uchwale. Zaczęło się gorączkowe liczenie sojuszników.Do ratusza przybiegła, od rana nieobecna, radna Kufel, stronniczka prezydenta. Chyba przeziębiona.
Po czterogodzinnej dyskusji w zarządzono głosowanie. Wynik: 14 głosów "za", 13 "przeciwko". Wstrzymał się Eckardt. - Niektórzy byli zaskoczeni, ale ja nie mówiłem, że zagłosuję przeciwko - tłumaczył.
Tak, jak jeszcze niedawno bydgoska rada była wyjątkowo skonsolidowana, tak po wczorajszym głosowaniu jest wyjątkowo podzielona. - To był czarny dzień dla Bydgoszczy. Poddaliśmy się zanim zakończone zostały negocjacje - podkreślał Roman Jasiakiewicz. A Rafał Bruski potwierdził, że zastanawia się, jak kontynuować współpracę ze swoim zastępcą - Janem Szopińskim, szefem miejskiego SLD.
Informacje o ZIT:
Zintegrowane Inwestycje Terytorialne