Radny Marcin Wroński rozesłał mediom kolejny list w sprawie afery ratuszowej (pisaliśmy o tym m. in. tutaj: Afera fakturowa w inowrocławskim ratuszu. Momentami komiczna)
Oto treść listu autorstwa Marcina Wrońskiego:
"Od kilku tygodni głównym tematem rozmów inowrocławian jest kontrola Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Urzędzie Miasta. Są już pierwsze efekty prowadzonych przez funkcjonariuszy czynności. Mieszkańcy naszego miasta są zbulwersowani i zadają sobie pytania: jak można było dopuścić do takiej niegospodarności?
Kradzież publicznych pieniędzy mogła odbywać się miedzy innymi dzięki temu, że w przepisach wewnętrznych Urzędu Miasta nie wprowadzono ograniczeń w płatnościach gotówkowych faktur. Nie do pomyślenia jest, że w obecnych czasach, w dobie płatności bezgotówkowych nie zabezpieczono publicznych pieniędzy. W sektorze prywatnych przedsiębiorstw istnieje ograniczenie w obrocie gotówkowym do 15 tys. złotych, a nie istniało żadne w administracji publicznej.
Rozumiem, że Ryszard Brejza jest nauczycielem historii i nie ma doświadczenia w finansach, ale bycie prezydentem nie polega tylko na składaniu życzeń i kwiatów. To również branie odpowiedzialności i nadzorowanie całego urzędu.
Dlaczego nikt nie zwrócił uwagi, że kilkuosobowy Wydział Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej w latach 2015-2017 przedstawił faktury płatne gotówkową na ponad 175 tys. zł.
W większości wydziałów w analogicznym okresie płatności formą gotówkową nie przekraczały 10 tys. zł, a reszta faktur była płacone z konta na konto.
W 2016 roku naczelnik wydziału promocji otrzymała najwyższe nagrody uznaniowe. Otrzymywała również jedno z najwyższych wynagrodzeń w Urzędzie Miasta. Ciekawe, czym sobie zasłużyła u prezydenta na te gratyfikacje finansowe?
Zwróciłem się z do prezydenta miasta o wprowadzenie do polityki rachunkowości urzędu limitów płatności gotówkowych za towary i usługi. Zabezpieczy to publiczne pieniądze na przyszłość.
Z poważaniem
Marcin Wroński
- radny "Nowego Inowrocławia"
Poprosiliśmy o komentarz inowrocławskich urzędników. Oto odpowiedź, jaką w zastępstwie rzecznika prasowego przesłała nam Beata Zarzycka:
"Mieszkańcy naszego miasta mogą być zbulwersowani tym, iż od kilku tygodni Marcin Wroński wykorzystuje kontrolę Centralnego Biura Antykorupcyjnego, do ataków politycznych.
Przypadki łamania prawa niestety zdarzają się w różnych zakładach pracy. Nie można ich zupełnie wyeliminować. Prezydent Inowrocławia wyraził już w tej sprawie ubolewanie i podjął decyzję o kontroli. Dziwić może niewiedza Radnego, który sugeruje jakoby można było w pełni zabezpieczyć Urząd Miasta, czy jakąkolwiek inną jednostkę, przed takimi przypadkami.
Jak powszechnie wiadomo, Prezydent Inowrocławia nigdy nie tolerował i nie będzie tolerował łamania prawa i zawsze będzie zdecydowanie reagował, bez względu na to kogo to dotyczy. Prezydent opierając się na ustaleniach kontroli wewnętrznej, natychmiast zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa w Wydziale Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej.
To prokurator jest organem właściwym do wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej sprawy. Jako strona poszkodowana, Urząd Miasta Inowrocławia współpracuje w tym zakresie z organami ścigania.
W zastępstwie rzecznika prasowego
Beata Zarzycka
Urząd Miasta Inowrocławia"